|
Nikogo osobiście nie atakuję ani nie pomniejszam niczyich zasług na rzecz wędkarstwa. Mam po prostu inne zdanie, które wyraziłem w dosadnych ale na pewno nie w wulgarnych czy obraźliwych słowach. Zawody powinny powinny propagować właściwe postawy i zachowania, dawać wzór do naśladowania młodym wędkarzom. Niekiedy w telewizji czy w codziennej prasie pojawiają się krótkie relacje z zawodów wędkarskich, to takie migawki a nie głębsze spojrzenie mogą budować opinie o nas wędkarzach u "normalnych" ludzi. Czy o taki obraz nam chodzi – "skłóconych oszołomów uganiających się za niewymiarowymi rybkami". A przecież właśnie zawody przyczyniły się do popularyzacji haków bezzadziorowych czy stosowania zasady "no kill". Jeśli nie mamy odpowiedniego łowiska do rozgrywania międzynarodowych zawodów, to może trzeba się zastanowić nad sensem ich organizowania. Gdyby nie istniejące przykłady np. odcinki na Białym i Czarnym Dunajcu czy Rega w Łobzie gdzie bez większych problemów i dodatkowych opłat można złowić ryby powyżej 40 cm to też bym myślał, że u nas nic się nie da zrobić tylko obniżać wymiary. Oczywistym jest to, że wędkując, nie do końca mamy wpływ na to jaka ryba nam "weźmie", ale zupełnie czym innym jest przypadkowy połów, a czym innym jest nagradzanie i punktowanie tego! Nikt mi nie powie, że nie da się celowo nastawić na łowienie małych niewymiarowych ryb a to, jest już dla mnie chore. Jeśli w innym kraju gdzie obowiązują inne przepisy czy panują inne uwarunkowania i np. ryby nie osiągają większych wymiarów, to co innego (mimo, że osobiście i tak nie widzę sensu łowienia takich rybek). Teraz odbyły się zawody na wymiarze 20 cm a słyszałem o innych gdzie był 15 cm to dlaczego nie 10 cm a może: "Troć Parsęty" - na smoltach, albo punktujmy lipienie w maju, przecież je wypuścimy...
Pozdrawiam
Sławek Harat
|