|
Na całe szczęście wielu z Kolegów myśli podobnie jak ja. W przekonaniu o słuszności moich poglądów, ostatecznie upewnił mnie obelżywy telefon jaki odebrałem od głównego organizatora. Niestety niektórym oprócz lekcji etyki przydałaby się lekcja kultury...
Nie zamierzam wciągnąć się w pyskówki i obiecuje, że jest to mój ostatni wpis w tej sprawie. Nie jestem wrogiem zawodów i mimo, że wędkarstwo, podobnie jak i brydż, który również bardzo lubię, nie uznaję za sport to bardzo miło wspominam czasy gdy miałem przyjemność brać w udział w zawodach których teraz się tak "czepiam". Były bardzo sympatyczne, świetnie zorganizowane i co najważniejsze odbywały się w miłej koleżeńskiej atmosferze. Szkoda, że "działacze" w dążeniu do "sportowego" wyniku, tak bardzo się pogubili, że sami deprecjonują a wręcz ośmieszają nasze kochane hobby. Niepojętym jest dla mnie zacietrzewienie jakie panuje w naszym, środowisku. Mimo różnicy zdań trzeba się szanować a wzajemnie obrzucanie się inwektywami do niczego nie doprowadzi!
Czuje się bardzo niezręcznie krytykując osoby, które do teraz darzyłem dużą sympatią. Zdaję sobie sprawę, że dużo łatwiej napisać na forum, niż zrobić coś konstruktywenego, to uważam, że nie można milczeć gdy obserwuje się coś, co wydaje się naganne.
Może na różny sposób, ale wszystkim nam chodzi o to samo, chcemy łowić ryby... Bardzo dziękuję wszystkim Kolegom za słowa poparcia, ale chętnie poznam opinie osób, które z moimi poglądami nie zgadzają.
Pozdrawiam
Sławek Harat
|