|
(...) Warto pamiętać, że przywoływani nierzadko twórcy i prowadzący Towarzystwa Wędkarskie właśnie wykonywali pracę społeczną, będąc przy tym zamożnymi, dobrze przygotowanymi ludźmi ... i sporo płacili na to, żeby mogli tę społeczną pracę wykonywać ... W zasadzie społeczna praca nie jest dla "byle kogo" ...
No tak, i Ci dobrze usytuowani ludzie biorąc młodych, głupich i naiwnych ludzi do czynu społecznego, zmniejszają niejako przy okazji szansę, żeby Ci młodzi ludzie na dorobku uporządkowali swoje życie i założyli własne biznesy.
W sumie fajny sposób na to, żeby w powiecie nie powstała konkurencyjna firma młodego kolegi po kiju Taki facet, który już zadbał o swoją rodzinę i zabezpieczył ją ekonomicznie, namawia później innych do czynu społecznego, zamiast powiedzieć uczciwie jak przyjaciel: "Weź najpierw obrośnij w piórka i zadbaj o rodzinę a później jak już będziesz stał mocno na nogach, zapraszam Cię do pracy w łowisku."
Ci dobrze przygotowani i zamożni ludzie też byli swego czasu "byle kim", a przestali być nie dlatego, że zamiast dbać o swoją firmę chodzili nad rzekę gonić kłusowników, tylko dlatego, że przez wiele lat poświęcali się swojej karierze i swojemu biznesowi.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|