|
A ja Ci Pawle powiem, że chętnie bym został wierzącym i praktykującym socjalistą... bo ludzie mi mówią, że jakby tak wszyscy się wzięli i zrobili, to zapanowałby raj na ziemi... i gdyby ten raj miał zapanować, od tej chwili zakasałbym rękawy i ruszył do czynu. Tyle tylko, że ja niestety znam trochę historię świata i na moje nieszczęście, wiedza ta zabrała mi całą wiarę w socjalizm. Zamiast raju na ziemi widziałem piekło na ziemi.
Otóż jest cała masa dziedzin życia, które na wolnym rynku same się zagospodarowują i równoważą w najlepszych proporcjach, zgodnie ze spontanicznym porządkiem rzeczy. Jak dzika rzeka, której się nie reguluje, a która mimo tego ma się dobrze... ba, wręcz najlepiej gdy nikt w niej nie grzebie.
A w socjalizmie było już tak, że wszyscy się wzięli i coś robili a efekty były mizerniutkie. Dlaczego? Ano dlatego, że jak wszyscy ruszyli do jakiegoś czynu zgodnie z widzimisię wodza, to wszystkie inne dziedziny ogarniała zapaść i zaniedbanie. To jest walka bez sensu i kompletnie niewydajna. Dlatego z braku wiary w tą postmodernistyczną już religię, nie jestem w stanie tego robić. Nie ze złej woli, tylko wiem jak to się zawsze kończyło. A jak wiemy, nawet Związkowi Radzieckiemu nie udało się oszukać matematyki. I lewicującemu Zachodowi też się nie uda tego zrobić, efekty gospodarcze strefy euro są coraz gorsze - wprost proporcjonalnie do rozrostu biurokracji i interwencjonizmu państwowego. Jak określić ludzi którzy z pokolenia na pokolenie robią ten sam błąd i nigdy nie mogą zrozumieć, że robią źle? Mi się to w głowie nie mieści. Po co się dzieci w szkole uczy historii? Do wyklepania dat na pamięć?
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|