|
Niestety obawiam się, że skutkiem ubocznym wędkarskiej Viagry w tym wypadku tyczki stało się pojęcie ryby mielonej a raczej kotletów z ryby.
Białej ryby nie łowie już od lat, ale młodość spędzałem nad jeziorem Gopło, wtedy pojęcie tyczki nie istniało a standardem była płoć 25 -30 cm i leszcz 40 cm (większe między 4 a 6 rano) w ilościach niewyobrażalnych
Kto wtedy myślał o tyczkach i kotletach z ryby
Żyłka Gorzowska 0,35, przypon uwaga 0,30 bo innych nie było, przynęta wszelka białe, czerwone, chleb, pęczak, co było pod ręką, o nęceniu nie było mowy
Ale tak to jest jak zamiast gospodarką rybacką, zarybianiem i ochroną wód zajmujemy się problemami medycznymi działaczy i wędkarzy
|