|
Przeszedłem ze 30km, albo i więcej wzdłuż Glommy (środkowy bieg) i śmieci mógłbym policzyć na palcach jednej ręki. Na campingi przyjeżdżają czasem syfiarze, ale na szczęście najwięcej tam Holendrów, którzy sprzątają po innych.
Byłem na Campingu i nie musiałem przejść 30 km, żeby trafić na śmieci, przeszedłem zaledwie 1km i było opuszczony camping zdewastowany i nie zamieszkały.
Prawdopodobnie interes nie wypalił, a że koszty osunięcia czegoś takiego są wysokie lepiej pozostawić je na łaskę, samej przyrodzie.
Śmieci są i bandom czy się nam to podoba, czy nie.
Jedynie możemy z tym problemem walczyć i pokazując innym, że można inaczej, obchodzić się z przyrodom.
|