| |
Szanowny Kolego RRC.
Muszę Ci odpowiedzieć, chociaż nie miałem takiego zamiaru.
Ale muszę, bo może ktoś też tak podobnie rozumuje.
ODNOŚNIE PIERWSZEGO POSTU:
Nie wiem, czemu przedstawianie "scyrej prowdy" uważasz jako sączenie jadu? Czy wygodniej tej 'scyrej prowdy' nie znać, udawać, że jej nie ma?
Zawody Grand Prix Polski Wisła 2011 uważam za wydarzenie ważne, ważne o tyle, że zabiegano o ich organizację od lat, ważne o tyle, że wiele pomyj wylano na łby działaczy PZW za poniechanie ich organizacji, ważne o tyle, że ich przeprowadzenie przełamało pewne bariery, sposoby myślenia. Że znowu zniknął pewien podział, pewna zadra.
Nieraz na tym forum mówi się wiele o duperelach, a sprawy ważne uciekają, lub są pomijane.
Może dlatego odeszło stąd wielu wartościowych ludzi?
Gdzieś się tu doszukał jadu?
ODNOŚNIE DRUGIEGO POSTU:
Przedstawiłem zdjęcie z krótkim opisem naszego kadrowca, osoby wielce zasłużonej w przeszłości i chwili obecnej dla polskiego wędkarstwa muchowego, osoby niezwykle cenionej, lubianej (również przeze mnie) i powszechnie szanowanej.
Wieloletnia , cenna działalność Józefa L. miała ogromny wpływ na rozwój polskiego muszkarstwa.
Niejednemu za Nim papucie w zębach nosić!
Warunki łowienia na Wiśle w dniach rozgrywania Zawodów Grand Prix Polski były niezwykle trudne. Jak zwykle na rzekach, sporo zależało od losowania stanowisk.
Zajęcie 102 miejsca wśród ~180 startujących, w miejscach w sektorach w których łowił Józef, uważam za wynik dobry.
Niewyzerowanie w żadnej z tur, uważam za wynik wspaniały. Czapki z głów.
To właśnie spowodowało, że drużyna WKS N.S.II zajęła znakomitem DRUGIE miejsce.
A słownictwo? Może to "spacyfikowanie" Cię zabolało? Tu doszukałeś się jadu? Przepraszam, stukrotnie przepraszam!
Nie miałem nic innego na myśli, jak PEACE, od którego sądzę, pochodzi ten wyraz. Ale żeby się upewnić, poradzę się jakiegoś polonisty.
A Wesołych Swiąt życzę wszystkim, nawet tym którym jak temu Jasiowi z kawału, wszystko kojarzy się z dupą.
|
