|
Podobne odczucia miałem po środowym oesie...
syf, obłed w ciapki. Ilość śmieci na drzewach uniemożliwiają zrobienie zdjęcia, bez obfitego stemplowania w PS później. Na brzegu zgroza - potoczki wybrukowane puszkami, jakieś właśnie kiełbachy, flaki, kawałek żuchwy, kręgosłupa. W wodzie worki i wory. Na księdzowym polu w grillach wdupcone puszki, butelki, syf na około. Dobry kwadrans sprzątania zanim można było sobie siąść i kiełbaski upiec...
I weź tu klienta z UK, Skandynawii czy innego kraju, gdzie prostactwo występuje w jakby mniejszym stężeniu... Akurat mieliśmy kolegę z odległych rejonów, był w mocnym szoku.
|