| |
Ja osobiście za główny powód takiego stanu rzeczy uważam presję. Wielu tutaj łudzi się, że wystarczy wprowadzić zakaz zabierania ryb, a ja sądzę, że trzeba ograniczyć dostępność rzeki dla wędkarzy.
Chce kolega miec wpływ na zmniejszenie presji, niech zacznie od siebie i nie wędkuje. Chociaż nie, bo presja to przecież i dochód dla koła. A co z zawodami?? Czy one nie zwiększają presji??
Zresztą tu są odpowiedzi na wszystko, wystarczy się tylko wczytac. Porównac opłaty, porównac presję itd. Kolega Pszczółkowski pięknie to wszystko tu napisał:
Ogranicze sie do analizy finansowej strony lowienia w Missouri, gdzie mieszkam.
Oplaty roczne:
Obywatel stanu: $12
Przyjezdny: $42
Emeryt: $6
Opłata dodatkowa za połów pstrąga: $7
Presja:
Obywatele stanu: 1,100,000 (ok. 18 % populacji)
Przyjezdni: 300,000
Na wodach pstrągowych można łowić na spinning
Wpływy z opłat za użytkowanie wód:
Wpływy z opłat: $12,120,000 + 12,600,00 + 4,900,000= $29,620,000
Wpływy ze składek Trout Unlimited $120,000
Powierzchnia wód udostępnionych do wędkowania w Missouri jest mniej wiecej taka sama jak powierzchnia wod administrowana przez PZW w Polsce (ok. 2 tys km kw). Lowi dwa razy wiecej wedkarzy niz w Polsce i dwa razy wieksza jest presja.
Na jeden km kw wod stan Missouri moze wydac maximum ok. 14 tys dolarow rocznie ze skladek. W Polsce lowi dwa razy mniej wedkarzy, PZW moze wydac ok. 20 tys dolarow rocznie na jeden km kw wod ze skladek (dlugo zajelo mi odszukanie skapych danych na temat budzetu PZW). Zapraszam w gory Ozark na lowiska gdzie sie lowi, gdzie za roczna skladke mozna spokojnie zostawic samochod na parkingu, przenocowac w namiocie, ugotowac i zjesc obiad oraz skorzystac z toalety. Nie widzialem takich lowisk w Polsce.
A teraz najciekawsze: w Missouri sprawami wedkarstwa, utrzymania lowisk, restytucji tychze, zarybieniami, utrzymaniem strazy, parkingow, obozowisk itd. zajmuje sie jeden urzad. Stanowy urzad ochrony srodowiska. Zatrudnia ok. 50 osob, obslugujacych wedkarzy, mysliwych, lesnikow, organizacje ochrony przyrody i restytucji, nauczycieli biologii i ochrony srodowiska, koordynujacy walke ze szkodnikami lasow itd.
Prosze porownac produktywnosc tych 50 osob z produktywnoscia etatowych pracownikow ZG PZW i poszczegolnych okregow (nawet nie wiem ilu, na pewno wiecej niz 50 osob). Wnioski nasuwaja sie same. PZW jest po prostu niegospodarne i to przeklada sie na wysokie oplaty i marna jakosc wedkarstwa. PZW nie jest nawet w stanie przyciagnac wiekszej liczby czlonkow (czytaj: polepszyc budzet).
W Polsce wystarczyloby zaledwie 7 okregow, tyle ile jest krain geograficznych. Charakterystyka tychze przeklada sie na typ wod i adekwatne sposoby ich zagospodarowania, zarybiania i utrzymania. 49 okregow to czyste marnotrawstwo.
|
