|
skoro są takie kłopoty z kłusownictwem to zarybianie selektem nie ma sensu bo go wybija bardzo szybko
wylęg to dobry materiał do zarybiania, ale musi to być dobrze zrobione rozprowadzone, trzeba go rozprowadzić po jak największym terenie a najlepiej wpuszczać w dopływy, w których nie ma innych większych ryb które mogły by zjeść wylęg. Trzeba zrobić inwentaryzacje dopływów i określić które się nadają, szer min 1 m głęboczki min 30 cm, dużo pokarmu- owadów pod kamienian ,kiełży i, brak dużych ryb co najwyżej strzebla i głowacze, im bardziej na " zadupiu" potoczek ty m lepszy , najlepiej w lesie i jak najmniej uregulowany. Jak jeździcie z kumplami na rybki to przy okazji obadajcie dopływy, później jeźdźcie na zarybienie weźcie 1-2 worki i wpuście do wcześniej wytypowanych dopływów, wylęg przekładacie do wiaderek a później idziecie wzdłuż potoczki i po kilka sztuk wpuszczacie w dołki. Samo się nie zrobi chcecie mieć pewność że będzie dobrze zrobione musicie tego dopilnować, Wylęg a właściwie już narybek jesienny sam spływa do główne rzeki przed zima gdy osiągnie wielkość ok 10 cm
jak przeczytacie w komunikacie o zarybieniu maja na to zaplanowane 0,5h a w takim czasie to można co najwyżej podjechać pod rzeczkę i wysypać wszytko w 1i miejscu
żeby to zrobić dobrze potrzeba wielu ludzie i kilka godzin , jak pisałem chcecie mieć ryby to sami musicie tego dopilnować
|