|
Ok raku,jeszcze jedno,z tym pilnowaniem,nie mówie ze całą dobe,no ale przecież nieraz juz było
tak ze szedłem sobie na rope swoją pobliską rzeke,a chodze na nią przez sękówkę małą
rzeczke i widze na odcinku gdzie nie wolno łowic kolesia z glichą to zawsze sie go
przeganiało,niewazne ze był z 4 razy starszy,ale mam brode to działało:D,najczesciej
odchodził,mozna bylo policją postraszyć,wiec jesli bedziesz nad rzeką czesciej czy wiecej osób
nad nią bedzie to wiecej takich ludzi mozna z wody przegonic,tylko tutaj dochodzi jeszcze jeden
czynnik,odwaga,bo jeden zareaguje a drugi machnie ręką i pójdzie dalej,i dużo od nas
zależy,tylko trzeba chcieć.
Jeśli kolega szedł to nie było problemu. Jeśli kolega by przyjechał i musiał wracać samochodem z czterema poprzebijanymi oponami, to by się koledze odechciało odwagi. Bez odpowiedniej straży rybackiej możemy pomarzyć o ładnych rybkach. Po co zarybienia jeśli i tak kłusole wszystko wyłowią. Wystarczy dobrze pilnować łowisk i dobry regulamin, a ryby dadzą sobie radę.
|