|
Tomi, jesli juz dotykasz kwestii Corrib, to ja Ci moge dac wspolrzedne GPS do dobrych met, tylko
ze sie zabijesz zanim do tych miejsc doplyniesz.A jesli sie nie wyrabiesz na kamianiach, to
doplyneisz tam i co dalej? Nie masz bladego pojecia o lowieniu na tak ogromnych akwenach na
muche .Nie wiesz jak , nie wiesz na co , nie wiesz o jakiej porze dnia i w ktorym miejscu.Nic nie
wiesz, a jesli zlowisz rybe -czego nie mozna oczywiscie wykluczyc- to bedzie to zwyczajny
przypadek.Bardzo kiepski przyklad dales i ja nie prowadze zadnej polityki, tylko przedstawiam
swiat takim jaki on jest.Kiedys tez wydawalo mi sie ze jestem na tyle bystry ,ze przewodnicy mi
sie sa potrzebni i sam wode rozkminie .Poradzilem sobie , ale zajelo mi to lata-zajebiscie dlugie
lata i nie chcialbym wiedziec ile kasy w tym utopolem , bo moglbym zaslabnac .To jest kiepski
kierunek i dlatego o tym pisze.Przewodnik, gdziekolwiek bys nie pojechal, to jest najlepsza
inwestycja.Mozesz miec najlepszy sprzet i mega zapal , ale wchodzac do wody ktorej
kompletnei nie znasz, jestes jak dziecko, ktore ktos zostawil w lesie.To dziecko kiedys sobie z
lasu wyjdzie na jakas droge, tylko ze do tego czasu przezyje nie jedna schize i cholera wie ile
czasu mu to zajmie.Czas to kasa - Ci co maja kase , nie maja czasu i odwrotnie.Gdybys mial
tydzien urlopu w roku i i wystarczajaco duzo kasy, to ryzykowalbyc zmarnowanie czasu czy
zaplacil bys przewodnikowi, ktory pokarze Ci palcem gdzie sa ryby i powie jak je zlowic?
Przewodnicy nie sa dla tych co maja kupe czasu i zero kasy - oni sobie moga sami
eksperymentowac, bo nie maja nic lepszego do roboty.
|