|
zaraz dojdziemy do tego , że najlepiej byłoby gdyby ryba się sama wyhaczała po krótkim holu ok. 1 metr od brzegu .... sam często robię fotki i nigdy nie zauważyłem żeby którakolwiek ryba miała później jakiś problem aby z werwą odpłynąć ....ale ja nie stosuję żyłek cieńszych niż 0.16 , a najczęściej łowię na 0.18 i staram się żeby hol był jak najkrótszy .... czasem widzę , jak niektórzy wędkarze holują ryby, wcale nie jakieś duże, i pozwalają na kilkukrotne "odjazdy" ... ryba dopiero jest ściągana do podbieraka , jak już lezy na boku , bądź na grzbiecie .... później z miłością ją reanimują , dotleniają etc. ... tego nie potrzebuje żadna szybko wyholowana ryba ... bo czy np. reanimujecie małe rybki , które są szybko wyholowane ?.... nie ... strzepujecie je z haka do wody , bo one własnie tej reanimacji nie potrzebują ze względu na krótki hol .... stosowanie żyłek 0.10 i poniżej , a już jakichś gumowych do tego amortyzatorów , to jest dopiero przegięcie, bo żeby na coś takiego rybę wyholować , trzeba ją skrajnie wycięczyć, a wtedy jej szansa na przeżycie , nawet jak odpłynie , jest mała ... duzo mniejsza niż krótki hol i 30 sek "sesja" ..... niektórzy mówią , że do suchej trzeba takie cienkie żyłki ...moim zdaniem wystarczy tylko smar , żeby grubsza żyłka nie smużyła....
Popieram !
Ja dodatkowo jesli sie trafi ryba ktorej nie mozna lowic w danym czasie odpinam ja na doleglosc kija nie dotykajac nawet rekoma.
Troche trzeba do tego wprawy ale mozna to szybko opanowac.
|