|
Słyszałem, że pewien stopień użyźnienia wody jest korzystny dla rozwoju rzecznego robactwa. Pytanie tylko które elementy i w jakiej ilości byłyby pożądane dla naszego wędkarskiego rolnictwa, czyli zapewnienia rybom dużej ilości żarcia.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Jesli jest za duzo uzyzniona (jak dotychczas ) to strasznie smierdzi.
A tak serio , to glownie chodzi o rownowage przy ktorej rzeka jest w stanie sie oczyszczac samodzielnie, a jesli zniszczymy ta rownowage jakims paskudztwem, chemia, czy nadmiarem sciekow to bedziemy mieli duzy kanal sciekowy plynacy do oczyszczalni jaka jest morze czy ocean , ale i on ma tez ograniczone mozliwosci tak jak rzeki.
W naturalnym procesie uzyzniania wod wystarczaja sole mineralne , oraz gnijaca roslinnosc i inne oranizmy.
Zaleznie od tego co naturalnie wpadalo do rzeki w roznych sezonach zmieniala sie stopniowo jej chemia i miedzy innymi po tym ryby wiedza kiedy skladac ikre, aby narybek mial jak najlepsze warunki i start.
Czytajac np. opisy ryb akwariowych w jakich warunkach srodowiska zyja i w jakich skladaja ikre mozna wiele dowiedziec sie o rzece (wodzie) z ktorej pochodza, a znajac warunki w rzece (wodzie) mozna wiele dowiedziec sie o rybach w niej zyjacych.
To powyzsze zdanie nie dotyczy rzek zatrutych cywilizacja.
Sadze ze gdybys dobrze natlenial szambo (bez domowej chemii) to w ostatnim osadniku moglbys hodowac karpie, wytrzymaly by, ale ikry na pewno nigdy nie zloza, a i beda strasznie cuchnely
|