f l y f i s h i n g . p l 2025.09.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: AI o smaku ryb w „porównaniu” z grzybami. cd. Autor: bami. Czas 2025-09-24 19:21:43.


poprzednia wiadomosc Odp: XVII MIEDZYNARODOWY PUCHAR „GŁOWATKI” : : nadesłane przez jacek Ośw (postów: 442) dnia 2010-09-11 22:02:58 z *.adsl.inetia.pl
  Cześć Waldi.
Tak się składa, że doskonale to pamiętam i całe to zamieszanie. Znam wielu wędkarzy, którzy mimo zakazu wybierają się na ryby i łowią. Czy należy ich napiętnować i obrzucać błotem? Nie wiem. Bardzo często nad tym się zastanawiam, co jest lepsze. Czy pozostawić rzekę bez opieki, mam na myśli wędkarzy, którzy będą etyczni i mimo zakazu, wypuszczą każdą rybę, nie narażając jej na uszczerbek, czy pozostawić rzekę pustą, bez kontroli i tym samym dać zielone światło wszystkim tym Panom z pudełkiem robaków , lub jeszcze innej grupie, która nie będzie się tak naprawdę zastanawiać, czy ryba jest w okresie ochrony, czy też nie. Po prostu każda ryba to mięso i trzeba walnąć ją w łeb. Ja w zeszłym roku podczas Pucharu złowiłem na streamera trzy niemiarowe głowacice, dwa pstrągi potokowe, duże (zaznaczam, że przynęta miała jakieś 15cm). Nastawiłem się naprawdę na dużą rybę i udało mi się złowić tęczaka, jeden mi spadł. Nie będę pisał w którym to było miejscu, gdyż w tym roku zamierzam tam ponownie łowić, bo mam tam namierzoną dużą rybę. Mówię o głowacicy.
Co zaś się tyczy tych potokowców, które złowiłem ? Mimo, iż łowiłem naprawdę na duże przynęty, złowiłem dwa pstrągi. Nie wiem, czy z tego powodu mam się poddać jakiejś karze, czy do końca życia mam mieć wyrzuty sumienia. Ja z każdą jedną rybą, którą złowię, obchodzę się bardzo delikatnie i staram się wyrządzić jak najmniejszą szkodę. Znam natomiast takich, że nawet w okresie, kiedy można rybę łowić, łowią ryby duże, tak ją zmasakrują, że po wypuszczeniu na pewno długo nie pożyje, więc trzeba się tutaj zastanowić i tak jak już pisał mój przedmówca, nie można być bardziej świętym, niż sam Papież. Trzeba zachować w tym wszystkim zdrowy rozsądek i tak naprawdę napiętnować tych, którzy czynią prawdziwą szkodę dla środowiska naturalnego i ryb. Ja podczas Pucharu będę nastawiał się na głowacicę. Jeżeli przyłowem będą pstrągi, a na pewno tak będzie, to postaram się, aby z mojej strony nie stała im się żadna krzywda. Jeżeli będzie taka możliwość, bezdotykowo je uwolnić i pozwolić im spokojnie przygotowywać się do złożenia ikry. Mam też takie pytanie: ilu wędkarzy przed wyjęciem ryby moczy rękę w rzece? Ile tak naprawdę bardzo delikatnie wkłada ją do wody? Ilu stosuje w miarę normalne średnice żyłek, aby w jak najszybszym tempie wyciągnąć rybę i jej nie umordować podczas holu? To bardzo proste pytania, ale zwróćcie uwagę, ile osób tak naprawdę się do tego stosuje. Ilu wśród nas jest prawdziwych wędkarzy, którzy rozumieją wędkarstwo przez duże "W" i traktują je poważnie?


Nie ma już chyba sensu się nad tym rozpisywać, uważam, że łowienie ryb w ich okresie ochronnym jest naganne, natomiast powodowanie sztucznych ,wydłużonych okresów ochronnych, które tylko przyczyniają się do tego, że nad wodą nie ma wędkarzy, to ogromny błąd. Tak jest choćby z lipieniem, w niektórych regionach już w listopadzie wprowadza się całkowity zakaz połowu ( czytać połowu, nie zabierania ryb), co powoduje, że cały listopad, grudzień, styczeń i luty, nie ma wędkarzy nad wodą. Wystarczyłoby tylko zrobić , że w okresie listopad- grudzień- styczeń- luty, zabraniamy zabierania złowionego lipienia. Większość przecież wędkarzy, jedzie po to , aby sobie połowić i w tym ciężkim okresie jakim jest jesień, trochę się rozerwać nad wodą. W zeszłym roku było dużo dyskusji, dlaczego nie wolno łowić lipienia na wodach otwartych, a dlaczego wolno na OSie? Sami się zastanówcie, gdzie jest sens takich decyzji i komu one tak naprawdę szkodzą. Ja takie decyzje nazywam "samobóje". Tak, dokładnie. Sami sobie zamykamy drogę do normalności, a otwieramy drogę tym wszystkim kłusolom. Serdecznie pozdrawiam. Temat jest dla mnie trochę nerwowy. Ja uważam się za bardzo etycznego wędkarza, znam też wielu takich jak ja,którzy poświęcają własny czas, aby coś dla tego wędkarstwa zrobić, nie oglądając się na innych, a ludzi oceniam tylko po tym, co robią i jest coraz więcej takich wśród nas, co robią. Mam nadzieję tylko, że będzie ich w naszych szeregach coraz więcej, a wędkarstwo stanie się formą wypoczynku, miłego spędzania czasu wśród znajomych, poznawania nowych ludzi, wymieniania przynęty, poglądów, a nie napełnianiem lodówek i podtrzymywanie starego hasła "w tym roku byłem tylko raz na rybach, karta kosztowała mnie 190zł, to więc walnę sobie dla zrekompensowania wydatków, dwie rybki więcej". Rozpisałem się, na razie.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Brak odpowiedzi na ten list. Zobacz następną wiadomość.    
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus