4. Wędkarstwo gruntowe czyli "denne"
(Leśniewski).
(Grundangelei)
Łowienie na wędkę gruntową
jest najstarszą, najprostszą, najbardziej rozpowszechnioną a w niektórych wypadkach
jedynie zastosować się dającą metodą. Polega ono na tem, iż ponętę wprowadza się
pod powierzchnię wody i trzyma na dnie lub nade dnem aż do chwili zacięcia. Wskazaną
jest metoda ta w następujących wypadkach:
a) Przy łowieniu ryb, które
pokarmu bądź stale, bądź chwilowo tylko na
dnie szukają;
b) które żyją lub na
dzień się kryją w głębokich dla innych sposobów
łowienia nieprzystępnych miejscach, jak
wiry, tamy, brzegi podmulone itd.;
c) w wypadkach, gdy woda
wezbrana, zmącona albo brzeg zarośnięty
wykluczają możliwość wędkarstwa
obrotkowego lub na muchę.
Łowienie na wędkę gruntową nie
należy ściśle biorąc do zakresu wędkarstwa sportowego, gdy jednakże sportsmen nawet
najbardziej rasowy może łatwo znaleść się w konieczności chwycenia się tego rodzaju
rybołowstwa skutkiem wyjątkowych, a powyż określonych okoliczności, przeto wypada mi
bodaj po krótce zdać sprawę z funkcyi, jakie tu wchodzą w rachubę:
Wędzisko gruntowe ma być
silne i nie zbyt giętkie, bądź jednolite, bądź składane, nie ciężkie;
pierścienie hakowe nieruchome, kołowrotek zwykły z hamulcem lub bez hamulca; linka
silna a nie gruba klockowej roboty, należycie impregnowana. Do linki dopina się przypon
krótki, lecz silny, względnie trok nieco dłuższy (2-3 stóp) połączony karabinkiem
wprost z końcem sznura. Jeżeli chodzi o duże ryby lub łowienie w zamąconej wodzie,
to użyć można przyponu kręconego; hak powinien być pojedynczy długoramienny o
okrągłym łuku, drobny jedynie tam, gdzie chodzi o lipienia. Za ponętę służy
przeważnie dżdżownica, w rzadkich wypadkach żywa rybka upięta pod pletwą
grzbietową, żaba lub poczwarki muchy ścierwowej. Ponęta zatapia się w wodzie
przy pomocy ciężarka, który umieszczony jest stopę lub półtorej nad hakiem, a
sporządza się pospolicie z ziaren śrótu do połowy przyciętych a następnie
zacieśnionych, lub kuli na wylot przedziurawionej i kołkiem drewnianym przytkanej.
Wielkość i waga ciężarka stosować się ma do głębokości wody i siły prądu. Jak
głęboko ma być zatopioną ponęta, zależy od stanowiska stałego lub chwilowego ryb, o
które chodzi. W celu utrzymania w dowolnej głębokości jako też ułatwienia
kontroli zakęsu ryby służy popławek. - Fig. 34.
Popławki bywają rozmaite duże i
małe, lekkie i ciężkie, najpospolitsze są popławki korkowe. Wielkość względnie
oporność popławka stosuje się do wagi ciężarka; większe ciężarki wymagają
większych popławków i odwrotnie. Im popławek głębiej jest zanużony w wodzie, tem
jest czulszym, zbyt czułe popławki nie są dobre, szczególnie w ręku początkujących
rybaków, bałamucą ich bowiem częstokroć ruchem, który z rybą nic nie ma wspólnego
i jest li wynikiem falowania wody lub nierówności dna. Popławek użyty być może
przy połowie pstrąga i lipienia jedynie w mętnej i niezbyt rwącej wodzie, gdy woda
się oczyszcza lub już oczyszczona, popławka używać nie można, gdyż tak rzucanie go
na wodę jakoteż ruchy jego podczas zakęsu, tylko odstraszyć mogą te ostrożne i
płochliwe ryby. Niewłaściwym jest on również tam, gdzie się wędką obszukuje
podmulone brzegi i tym podobne zakryte i nieprzystępne kryjówki, gdyż linka w takich
razach musi być krótka i napięta, by tem łatwiej poczuć można każdy zakęs ryby i
takową należycie i we właściwej chwili zaciąć.
Sposoby przymocowania ponęty do
haka są rozliczne, a każdy prawie rybak ma swoje "tajemnice", na których głębienie
szkoda jednak czasu i miejsca. Rozpatrzymy się przeto li w najważniejszych i
najczęściej używanych ponętach i sposobach ich upinania na haku.
Najpospolitszą ponętą
gruntową na pstrąga, lipienia i łososia jest, jak to już powyż nadmieniłem, robak
ziemny czyli dżdżownica. Przypięcie robaka na hak pojedynczy odbywa się w ten sposób
iż chwyta się glistę oczyszczoną jędrną poniż głowy dwoma palcami ręki lewej i
wbija ostrze haka dwa do trzech cm. poniś głowy, przewleka hak dwa do trzech centimetrów
przez glistę, a wydobywszy go jeszcze raz na zewnątrz, wpycha po małym ustępie
ponownie w glistę tak, iżby trzy do czterech centym. ogona wisiało wolno w
przedłużeniu ostrza, które w zupełności zostaje ukryte. Górną część nabitej w
ten sposób glisty posuwa się ku górze aż po za ucho haka, by takowe schowało się w
jej ciele, a cała górna część po pierwsze przebicie znalazła się na żyłce
trokowej.
To jest najzwyklejszy i wcale
dobry sposób nawlekania glist, jak go u nas rybacy pospolicie praktykują. Hak używany
do tego rodzaju nawłoczki ma być duży o długiem ramieniu usznem, jeżeli chodzi o
pstrąga lub łososia, jak najdrobniejszym i bez ucha, gdy ma służyć do połowu
lipienia.
Nasi miejscowi specyaliści
używają z pewną predylekcyą do łowienia na glistę haków mocno rozwartych o okrągłym
lub prawie prostokątnym łuku, twierdząc, że Limerik mniej się nadaje do tego rodzaju
rybołowstwa. Ponieważ specyalistą glistowym nigdy nie byłem i nie będę, przeto
odpowiedzialności za trafność tego twierdzenia przyjąć na siebie nie mogę, zgadzam
się atoli na użycie haka dużego ze względu na ochronę kroczków, które wobec
grubszego kalibru haka nie są narażone na niebezpieczeństwo pokłucia lub zakłucia
się na dobre - co przy łowieniu na glistę bardzo często się przydarza, a nie może
wcale dla myślącego i dbającego o rybostan rybaka stanowić zachęcającego argumentu;
wydobywanie bowiem haka, jak to niekiedy bywa, aż z przełyku lub nawet żołądka ryby
za pomocą można, do szczególnych przyjemności zaliczonem być nie może w żaden sposób
- anatomia taka bądź jak bądź jest wstrętną.
Drugi sposób nawlekania polega
na tem, iż glista zadzieżgnięta jak powyż, przeszywa się mniej więcej do połowy
swej długości ostrzem haka, koniec takowego wydobywa się na zewnątrz i tak odkryty
pozostaje, gdy druga nie tknięta połowa glisty ruchem swoim rybę drażni do
zakęsu ma zachęcać.
Obnażenie ostrza haka o tyle jest
tu rzeczą dozwoloną, iż glista wijąc się w wodzie kryje je swoimi zwojami, co
mianowicie wtedy ma miejsce, gdy ryba do haka się zbliży i glistę porwie. Zacięcie w
tym wypadku jest naturalnie łatwiejsze, gdyż ostrze bezpośrednio dotknąć musi
podniebienia względnie wnętrza pyska ryby. Przy nawłóczce tego rodzaju tylko małych
haków używać należy. Przy użyciu dużych glist, dżdżownic, postępuje Walton w
następujący sposób: wbija on hak w połowie glisty, wydobywa go na wierzch o jeden
centm. niżej i nasuwa tak przebitą glistę aż na żyłkę. Następnie wbija się hak
ponownie w głowę robaka i przewleka aż do punktu, w którym go się poprzód z glisty
wydobyło, w końcu zesuwa się tę część, która na troku się znajduje ku dołowi.
Dobrą i do połowu wielkich
pstrągów jakoteż łososi najstosowniejszą jest metoda praktykowana u nas na Rusi,
metoda znana pod nazwą kłębkowego obwieszania haka.
Duży hak wysokoramienny wprowadza
się w robaka w mniejszej jego połowie, przewleka przez dwa do czterech centm., a
wydobywszy ostrze i bródkę zasuwa się glistę aż na trok. Drugiego robaka nadziewa
się dwa do trzech centm. poniż głowy, i po małym ustępie wydobywa hak napowrót, by
go po raz wtóry w ten sam sposób wprowadzić cztery do pięciu centm. przed końcem
ogona i znów wydobyć po krótkim ustępie. Robak ten drugi powinien pokryć zupełnie
całą środkową część haka, a ogon jego poruszać się wolno na łuku tegoż; gdyby
tego było za mało, należy jeszcze jedną glistę w ten sam sposób nadziać. Ostatnią
przebija się w połowie jej długości, a przewlókłszy przez 3-4 centm. kryje się
ostrze w jednej trzeciej pozostałej długości glisty tak, iżby ogon pięć do sześciu
centm. jeszcze po za ostrze sięgał. Do pokrycia mniejszych rozmiarów haka wystarczą
już dwie glisty. Hak w ten sposób obwieszany wygląda jak kłębek o licznych wisiorkach
i stanowi znakomitą ponętę w prądach, w spienionej i zamąconej nieco wodzie; że zaś
tylko wielkie ryby takiej ponęty się chwycą, przyznać jej przeto, należy pierszeństwo
przed wszelkimi innymi sposobami nastarczania robaka, ze względów racyonalnego
rybactwa.
Drażliwą stroną rybołostwa
robakowego jest, iż glista na hak nadziana chętnie i łatwo usuwa się ku dołowi
obnażając długie ramię haka, co rybę od należytego zakęsu odstrasza. By temu
zapobiedz przymocowuje Farlow jeden lub dwa kawałki szczeci twardej na grzbiecie
dłuższego ramienia w ten sposób, iż ostre końce szczeciny, zwrócone w stronę troka
pozwalają wprawdzie na gładkie zadzieżgnięcie glisty, zsunąć jej się jednak ku
dołowi nie dadzą. By uniknąć potrzeby przywiązywania szczeci, wynaleziono w
najnowszych czasach t.zw. Slized na którego długiem ramieniu umieszczony jest mały
kolec metalowy ku uchu haka ostrzem zwrócony, spełniający tę samą służbę, co
szczeć Farlowa. Tyle o hakach pojedyńczych. O podwójnych wolałbym wcale nie mówić,
gdy atoli we wszystkich podręcznikach poświęca się sporo miejsca niektórym z tych
nowych wynalazków, o jednym z nich bogdaj, i to najbardziej sławionym, wspomnieć
muszę, a mianowicie o t.zw. troku Stewarta. Fig. 37.
Jest to trok o dwu lub więcej
pojedyńczych hakach, z których pierwszy wisi na końcu żyłki, drugi umieszczony jest
1-2 ctm. powyż, a przymocowany na grzbietowej stronie troka względnie do pierwszego.
Jest to więc już rodzaj systemu hakowego, mającego może jakie takie znaczenie przy
połowie suma, węgorza lub ryb morskich, dla pstrąga, lipienia i łososia mieć nie
może żadnego, momo głośnego imienia swego wynalazcy i zapewnień całego szeregu
koryfeuszów, qui jurant in verba swych poprzedników.
Trok Stewarta jest mojem zdaniem w
praktyce nienajlepszy. Jakiemże bowiem może być przeznaczenie tych dwu haków? Rzecz
prosta, że nie inne jak gruntowne pochwycenie ryby. Już łowienie na glistę o
pojedynczym haku nazwałem barbarzyństwem i nadmieniłem o owych wcale nie rzadkich
wypadkach, w których sportsmen zmuszony jest przejść w szeregi rzeźników, by wypruć
z żywej jeszcze ryby hak za dokładnie połknięty. Otóż jeżeli przeznaczeniem haka górnego
jest, aby został przez rybę połkniętym, to pytanie, gdzie szukać wtedy wypadnie
pierwszego wiszącego na końcu troka? Odpowiedź prosta, że w brzuchu ryby. - Próbowałem
przez ciekawość tego przyrządu i twierdzę, że jednak nie jest dobry. Zwolennicy troka
Stewartowskiego wyliczając przymioty systemu tego, twierdzą, że zadaniem jego nie jest
jedynie gruntowne pochwycenie ryby, lecz w wyższym jeszcze stopniu zdolność "artystycznego
rozpięcia" glisty, które przyczyniać się wielce ma do tem chętniejszego, chciwszego
zakęsu ze strony ryby. Że rozpięcie glisty na dwu hakach jest rzeczywiście wielce
artystycznem, temu przeczyć nie chcę; pozuje ona na papierze znakomicie, czy jednak w
rzeczywistości i w wodzie tak pozować będzie żywy i wijący się robak, o tem sobie
wątpić pozwalam. Glisty, które sam na Stewarta nadziewałem wiły się doskonale, ale
wijąc się odsłaniały równocześnie oba niepokryte wcale haki i spadały co chwila z
jednego lub drugiego, a najczęściej z obudwu. Wobec tych i jeszcze innych ujemnych stron
Stewarta doradzać nikomu nie mogę do posługiwania się tym systemem, na którym i
polskie ryby widocznie poznać się nie chcą, bo od niego zawzięcie stronią.
Larwy much ścierwowych są
doskonałą ponętą na lipienia. Do łowienia gruntowego na larwy użyte być mogą
tylko cienkie i małe 3 do 5 mm. szerokie haki. Pospolicie nadziewa się na hak taki po
kilka poczwarek, wbijając ostrze od grubszego końca larwy ku cieńszemu, aż póki cały
hak larwami nie zostanie pokryty. Borne poleca jeszcze inny sposób nadziewania: Haczyk
drobny wbija się w grubszy koniec larwy tak, iż przeszywa li fałd skóry tejże; w ten
sposób przytracza się drugą i trzecią larwę, pozostawiając koniec haka zupełnie nie
nakryty. Poczwarki w ten sposób nadziane żyją dłużej i ruchem swoim drażnią ryby do
zakęsu, co u pstrąga i łososia szczególnie jest ważne, one bowiem, jak wiadomo,
wyłącznie żywym karmią się żerem.
Żaby i żabki są, jak to już
w rozdziale o ponętach powiedziałem, znakomitą ponętą na grube drapieżne pstrągi.
Nadziewa się je chwytając hakiem za fałd skóry na grzbiecie i zanurzając w wodzie.
Gdyby żaba nie chciała iść w głąb, to należy jej pozwolić pławić się na
powierzchni, nie umniejsza to wcale szans połowu, mianowicie, gdy woda nieco przymącona,
opalowa. Tak samo jak na żałobę łowi się wędką gruntową na rybkę żywą,
wbijając hak poniż pletwy grzbietowej bez uszkodzenia jednak stosu pacierzowego, które
spowodować by musiało natychmiastowe uśnięcie rybki. Do gruntowego łowienia najlepsze
są owe rybki, które żyją na dnie, jak głowacz, kiełb, brzanka. Używając olszówki,
która jest znakomitą ponętą na pstrąga i łososia, należy albo linkę więcej
obciążyć albo rybkę pławić pod powierzchnią wody. Z zacinaniem przy użyciu żaby
lub rybki o tyle spieszyć nie należy, by ryba miała dość czasu na wchłonięcie
ponęty; za wczesne zacinanie będzie tu stanowczo gorsze, jak nieco opóźnione.
Rzucanie wędki gruntowej nie
przedstawia żadnych trudności, jeżeli długość linki nie przekracza długości
wędziska. Do rzutów dalekich, które na szerokich wodach przy połowie głowacicy,
szczupaka, suma itd. czasami są konieczne, służą osobne narzędzia, t.zw. widły i
kielnie, podnoszę z naciskiem, że rzut wędki gruntowej, czy bliski, czy daleki, winien
być zawsze lekki i wykonanym być ma bez sprawiania hałasu na wodzie, co i ryby
odstraszyć i ponętę zrujnować by mogło. Rozchwiawszy sznur lekko wędziskiem, kieruje
się hak w to miejsce, w którem się ryby spodziewamy, a opuściwszy linkę do
odpowiedniej głębokości, prowadzi się ją lekko z biegiem wody ku dołowi. Czężarek
umieszczony nad hakiem stanowi równocześnie kontrolę głębokości wody, gdy poczujem w
ręku rodzaj skrzypienia spowodowanego tarciem ciężarka o grunt, to jest ono oznaką,
że wędka za głęboko opuszczoną została; należy w takim razie podnieść koniec
wędziska ku górze, a tarcie owo ustanie i ponęta wróci do właściwej miary. Zakęs
ryby przy tym rodzaju rybołowstwa tylko odczuć się da; kto nie ma więc delikatnego
czucia w dłoni, ten na wędkę gruntową bez popławka pstrągów łapać nie potrafi.
Gdy się pierwsze szarpnięcie ryby poczuło, należy jej chwilę czasu zostawić do
połknięcia ponęty, następnie silnie zaciąć i stosownie do wytrzymałości
narzędzia, bądź śmigiem wyrzucić, bądź z wolna podnosząc na brzeg wyciągnąć.
Do wydobywania haka za głęboko
wchłoniętego z pyska ryby służą t.zw. widełki, które sobie każdy rybak sam przy
pomocy pilnika z lada trzonka szczotki do zębów lub kawałka twardego drzewa
sporządzić jest w stanie. Sposób użycia widełek nie potrzebuje żadnego objaśnienia.
Gdy hak ani ręką ani widełkami wydobyć się nie da, nie pozostanie rybakowi nic
innego, jak uciąć trok powyż haka, i pozostawić dalszą procedurę kucharce przy
sprawianiu ryby. Rybak łowiący na wędkę gruntową winien z tego powodu mieć kilka
zapasowych troków przy sobie, by w danym razie zepsuty zastąpić świeżym.
Jest to zaś o tyle bardziej
wskazanem, iż przy rybołostwie dennem hak względnie obciążenie spoczywając stale na
dnie lub też nad dnem się unosząc bardzo łatwo uledz może zahaczeniu o ciała stałe,
jak bryły kamienia, korzenie, pale zatopione itd., o których to przeszkodach w głębi
rybak albo nic nie wie, lub nawet wiedząc wyminąć ich nie zawsze potrafi, a w każdym
razie w najrzadszych tylko wypadkach na odpięcie się haka liczyć będzie w możności,
choćby w arsenale swym podręcznym posiadał wszelkie ad hoc "wynalezione" i jako
niezawodnie skuteczne reklamowane aparta niemieckiego przemysłu znam pod nazwą "Löschacken, Löscringe" itd. - Najlepszym środkiem
odpięcia zahaczonej wędki jest powolny, lekki ruch wędziska - szarpanie nagłe i
gwałtowne nigdy do zamierzonego nie doprowadzi celu i spowodować musi potarganie nie
tylko przyponu lub linki, lecz nawet uszkodzenie wędziska.
____________________ |