3. Ciapanie.
(Tippangelei)
Gdzie brzegi rzeki zarośnięte
krzewami lub w ogóle niedostępne nie dopuszczają ani obrotkowania ani łowienia na
muchę, tam wędkarz zmuszonym jest szukać innych dróg wiodących do celu. Drogę tę
wskazuje muł metoda ciapania, polegająca tak samo, jak metoda łowienia na muchę, na
podawaniu rybie ponęty na powierzchni wody. Ciapanie różni się atoli od
muchowego wędkarstwa w dwu kardynalnych kierunkach t.j., iż posługuje się przeważnie naturalnemi
ponętami, jak konik polny, czerwczyk, larwa i wszelkie rodzaje much żywych;
jakoteż, iż nie odbywa się przy pomocy zamaszystego rzutu linki, lecz li powolnego
opuszczania ponęty na zwierciadło wody. Wszelki bowiem ruch energiczny wędziska i
linki musiałby spowodować spadnięcie wątłej ponęty, jaką jest konik, mucha i t.d. z
haka i udaremnienie tem samem połowu. Pod wodę również ponęty ściągać nie wolno,
jak to bywa przy użyciu podatnej a trwałej muchy sztucznej, bo mucha naturalna jest
kruchą i za wątłą, by mogła stawić opór prądowi bez szwanku, spowodowuje
rozpryskiwanie się zwierciadła, a tem samem straszy ryby ruchem sprzecznym z porządkiem
rzeczy w naturze, na czem ryby doskonale się znają i poznać się od razu muszą. Z
wodą natomiast konika, muchę, żabkę rzuconą sposobem ciapania puszczać można, a w
wielu razach nawet trzeba, o ile na to wędzisko i linka z reguły krótka dozwalają.
Wędzisko muchowe jest do ciapania
najodpowiedniejszem; niekiedy używa się długich, lekkich, jednoręcznych wędzisk,
mianowicie na szerszych rzekach, by sobie umożliwić przystęp do bardziej odległych lub
rozległych wirów i głębin; linka jednak i w tym razie nie powinna być dłuższą
od wędziska, przedłużenie jej bowiem nad wskazaną wędziskiem miarę utrudnia tak
spuszczanie na wodę, jakoteż wydobywanie złowionej ryby. Na "ciapankę" idzie
pstrąg wcale dobrze, lipień znakomicie, szczególnie, jeżeli się używa cienkiej
linki, przyponu nielśniącego i zielono zabarwionego. Hak winien zawsze być cienki i jak
najdrobniejszego kalibru, by jak najmniej był widocznym i nie psuł ponęty przy jej
nawdziewaniu. Ponętę zahacza się w ten sposób, iż koniec haka wbija się w tarczę
grzbietową owadu, a wydobywa go na wierzch przy końcu tułowiu. Konik, mucha,
czerwczyk itd. winny tak być na hak nabite, iżby nogi zawsze były zwrócone ku wodzie,
grzbiet ku końcowi wędziska.
Zacinanie ma następować bardzo
szybko, mianowicie uwijać się należy przy połowie lipienia, którego ruch ku ponęcie
jest tak byłskawicznie-nagłym, iż nigdy za wcześnie zaciąć go nie można; chwila od
podniesienia się z dna rzeki, aż do chwycenia ponęty jest zaledwie drobnym ułamkiem
sekundy.
Gdyby się ciapając dostrzegło
pstrąga czyhającego na zdobycz na dnie lub pod powierzchnią wody, co przy ostrożnem
ciapaniu dość często się zdarza, to nie należy w takim razie nigdy rzucać mu ponęty
"pod nos", lecz o kilka stóp przed, lub jeszcze lepiej z boku i to bardziej ku tyłowi
ryby. Wędka rzucona tuż nad rybę, spłoszy takową niezawodnie, gdy przeciwnie rzut
wykonany, jak powyż podano, z pewnością spowoduje zakęs. Pochodzi to ztąd, iż ryba
zmuszona do obrotu w prawo lub lewo, nie ma czasu do rozpatrzenia się w sytuacyi, a
widząc, że ponęta już ją prawie mija, ze zdwojoną gwałtownością rzuca się na
nią i wisi najczęściej jeszcze przed zacięciem na haku. Praktyczność tej metody
rzucania ponęty stwierdzoną została niezliczoną ilością przykładów i nie zawodzi
prawie nigdy.
Odmienną nieco jest metoda
ciapania Rolfe'a. Tuż nad trokiem, a więc 1 do 1? stopy powyż haka, umieszcza się zwykłą
krągłą kulę karabinową; linkę skraca się tak, iżby kula dotykała pierścienia
szczytowego. Wędka tak nastrojona przeprowadzić się da przez najmniejszy otwór, jaki
gałęzie drzew lub krzewy rosnące nad brzegiem pozostawiają. Gdy się następnie koniec
wędziska wprowadziło prostopadle nad punkt poziomu wody, w którym się ryby spodziewać
można, pozwala się ciężarowi kuli wytroczyć z kołowrotka tyle sznura, ile go
potrzeba, by ponęta wody dotknęła. Chwyci ryba, to wydobywa się ją tą samą drogą,
jaką się wędzisko nad wodę wprowadziło. Wędzisko używane do ciapania sposobem Rolfe'a
musi być dostatecznie długie, silne i zupełnie sztywne. Posługując się tą metodą
można niekiedy, mianowicie w porze, gdy na brzegu rzeki jawią się małe żabki w
wielkiej ilości, wyłowić ciapaniem na żabkę wszystkie pstrągi stare, drapieżne, które
innych ponęt przyjmować nie chciały, a których stanowiska znane są rybakowi, jeżeli
przez czas dłuższy na jednej łowi przestrzeni i rozmaitemi posługuje się ponętami.
Jest jeszcze inny rodzaj ciapania
wielce wydatny, ilekroć łowiący zająć może takie stanowisko na brzegu, iż wiatr
dmie w plecy. Metoda ta o tyle jest lepszą, iż się wcale nie jest związanym zasłoną,
jaką stanowią krzewy, drzewa itd., łowić bowiem przy niej można nawet w otwartych
miejscach, jeżeli tylko ma się długie, a nie zbyt ciężkie wędzisko jednoręczne i
linkę wiotką lekką. Umocowawszy na drobnym haku muchę, konika lub podobną do nich
nieciężką ponętę, rozchwiewa się takową tak, iżby powiew wiatru mógł ją
pochwycić i unieść daleko nad wodę, ku czemu wystarcza niekiedy podniesienie wędziska
w górę wyciągniętem ramieniem. Ponęta spada na powierzchnię robiąc wrażenie,
jakoby mucha gnana powiewem wiatru na wodę rzuconą została. Na to czyhają ryby,
znające się doskonale na wszelkich zjawiskach atmosfery i swego otoczenia i chwytają
ponętę chciwie i śmiało. Tej samej metody użyć można również przy połowie na
sztuczną muchę, jeżeli podane powyż warunki atmosferyczne (wiatr w plecy), na to
pozwolą. Mucha bowiem sztuczna da się unieść powiewowi wiatru jeszcze lepiej jak
naturalna, a gdy odleci daleko nad wodę, ciapać będzie przy zgrabnem kierowaniu
wędziskiem tak łudząco o wodę iż tylko przesycona chyba ryba oprzeć się jej
potrafi. Każdy silniejszy podmuch wiatru podniesie ponętę z wody w powietrze, a
słabnąc sprawi, iż takowa znów na wodę lekko upadnie.
Posiłkując się wiatrem przy
ciapaniu, wzgląd mieć na to należy, by nie wiele przyponu leżało na wodzie, a równocześnie
strzedz zamoczenia linki, której ciężar stanie się w takim razie przeszkodą do
należytego wykonania tego wielce skutecznego manewru.
|