Opinie:
|
| Paweł Ziętecki: |
Jachu, nić barwiłem przed kręceniem i , zeby nie było wątpliwości co do ilości użytych materiałów, nie polakierowałem główki. |
| loopik: |
Paweł,czy aby barwnik,którym zabarwiłeś nić, nie jest materiałem? |
| Paweł Ziętecki: |
I to jest problem. Czy ten sam materiał w dwóch kolorach to jeden , czy dwa materiały. Aby nie było nieporozumień, utrudniłem sobie życie i przy podejściu do haka miałem odciety kawałek nici na jezynkę i nić na nawijarce. Czy ma znaczenie w jakich ona była kolorach. To tak, jakby stweirdzić, że uzytkownik, w dawniejszych czasach, żyłki tęczowej miał kilka żyłek na kołowrotku. |
| MichałST: |
Kwestia interpretacji tych „dwóch materiałów”, równie dobrze w ten sposób zrobisz dubbing, back i podobne, pytanie czy chenille to już inny materiał czy tylko odpowiednio przycięte i skręcone nici. |
| Jachu: |
Właśnie. Co miał poeta na myśli? Najlepiej byłoby go/ich zapytać, ale obawiam się, że ani nie ujawnią się i pewnie sami nie byliby w stanie podać jasnej interpretacji. Ponieważ u nas zwykle tworzy się takie cudaczne przepisy, by zapobiegać ewentualnym pomysłom co sprytniejszych kolegów, zacząłem snuć domysły co do genezy. Najbardziej prawdopodobna wydała mi się chęć wyeliminowania "muszki" zbudowanej wyłącznie z metalu. Dodatek farby, zrobienie z tej samej nitki dubbingu, chenillki itp. nie zmienia właściwości fizykochemicznych nici. Dla mnie to ewidentnie mucha Pawła jest z jednego materiału. Tego już geniusz pewnie nie przewidział, że zaczniemy rozbierać przepis i wyjdą jaja. Jest więc tak: ołowiany drut owinięty wokół haczyka (bo jest zewnętrznym, widocznym obciążeniem), ale ten sam owinięty nitką wiodącą jest już dla twórcy przepisu zdecydowanie ok. Widocznie był z tych, co uważają, że jak czegoś nie widać, to nie jest nieprzyzwoite. Oczywiście to moja i jak widać kolejna interpretacja. Pewnie będzie ich znacznie więcej, a my i tak nie dojdziemy do prawdy. Prawdy "poety", oczywiście. Ostanio wszedłem na flysport. Federacja szykuje kolejne idiotyzmy. Pomyślałem sobie:całe szczęście, że nie jesteśmy wyczynowcami. Chyba, że Michał się przyzna, że ćwiczy biegi z podbierakiem do miarki. Drugi powód do zadowolenia: dobrze, że mamy bardziej rozsądnych strażników niż twórców przepisów RAPR.
Paweł jak zapewne wiesz muszek od dawna nie punktuję. Dla Ciebie robię wyjątek i daję dwie. Pierwsza 5-tka za czas reakcji, druga za pomysł i wykonanie. Pokazałeś, że nie potrzeba mieć kupy materiałów, by zrobić ładniutką muszkę. Uprzedzając ewentualne pytania dotyczące jej łowności zapewniam, że ryby się o nią pobiją |
| MichałST: |
swoją drogą niezła aberracja – wiązać muchę tak by muchą nie była…….
Jachu, pewnie dobrze to pamiętasz, swego czasu w RAPR były podane materiały z jakich może być wykonana sztuczna mucha i pamiętam sędziego głównego na Muchowych MP który uważał że muchą są wyłącznie stwory wykonane ze wszystkich tych materiałów, gość potrafił kwestionować muchy używane przez zawodników, swoją drogą niezły ignorant. Tak, że wszystko jest kwestią interpretacji.
Wydaje mi się jednak że nie tylko zależności fizykochemiczne ale przetworzenie czy samo inne zastosowanie danej materii można by spokojnie traktować jako użycie innego materiału.
Ta współczesna formuła o „dowolnej kombinacji co najmniej dwóch materiałów”, wcale nie jest taka głupia, w końcu można to „tak” podać lub w 10 tomach z częstymi poprawkami..
|
| Tomasz P: |
Cholera.
Panowie jestem chyba zbyt pijany, by zrozumieć o czym tu piszecie !
|
| Paweł Ziętecki: |
Tomek, na forum była dyskusja o regulaminie. Dotyczyła sprawy malego krętlika , czy jest obiążeniem zestawu.Przy okazji Jachu przypomniał inny , dziwaczny zapis, że mucha ma składać się z co najmniej dwóch materiałów. Przy okazji podpuścił mnie na zrobienie jakiegoś przykładu. No i stąd ta mucha. |
| Paweł Ziętecki: |
Jachu, przy okazji masz przykład na to , co pisałem Ci o zdjęciach. Jeżynka wygląda na dużo bardziej bogatą, niż jest w rzeczywistości. Nie dość, że materiał delikatny i tworzy "mgiełkę" , to dodatkowo mamy na płaskim skomasowany widok czegoś, co jest przestrzenne. Musi się zagęszczeć. Niezależnie od tego , może jest troszkę za gęsta, ale materiał jeżynki jest zajebisty i ma dodatkową zaletę. Po sczesaniu jeżynki do przodu, tak, żeby była prostopadła do członka haka , mozna ję dowolnie cieniować ostrymi nożyczkami. W sumie fajna sorawa. Zrobię sobie kilka takich. Raczej mniejszych. #14 i 16. |
| Jachu: |
Z grubsza ten problem chyba potrafię zrozumieć. Mucha trzymana w palcach i oglądana, to jedno. Jej fotograficzne odzwierciedlenie, którym fotograf może manipulować, by osiągnąć zamierzony efekt, to drugie. Chyba Paweł o coś takiego z grubsza chodzi? My tu właśnie Tomku chcemy udowodnić, że wypicie paru głębszych ma być wyłącznie przyjemnością, a nie sposobem na zrozumienie rzeczywistości tworzonej nam celowo przez "władców". W skrajnych przypadkach, co nie znaczy, że odosobnionych, sposobem na egzystencję i nie dotyczy to wyłącznie tej wędkarskiej rzeczywistości. Ja Michale zbieram od wielu lat nasze związkowe Regulaminy od wielu lat i porównuję kolejne. W skrócie wyglądało to tak. Zaczyna brakować ryb a wędkarze łowią coraz skuteczniej. Możliwości są trzy. Można radykalnie zwiększyć nakłady. Można dość drastycznie limitować. Jedno i drugie dość ryzykowne dla władzy. Podniesienie składek zwłaszcza. Można wędkarzom ograniczyć skuteczność. Będą nas przeklinać, ale przyzwyczają się i ilość członków, a zatem stołków radykalnie nie spadnie. No więc siada kilku panów i zaczyna wymyślać przepisy, które wychodzą na miarę ich możliwości. No i wychodzą takie cuda. Bogu dzięki, że są okręgi, które zaczęły limitować, bo i kto dzisiaj ma czas bywać sto dni nad wodą i musi dwa razy w tygodniu jadać pstrągi na kolację? Są i takie, które tworzą łowiska dla bardziej zamożnych i dla tych, którzy od czasu do czasu wolą ponieść większe nakłady, by sobie lepiej połowić. Przyjdzie też czas, że Pike22 przestanie się męczyć ze stale plątającym się skoczkiem (a plastafara posługiwać krętlikiem wymyślonym do czegoś innego), bo pozwolą przykładowo zacisnąć na przyponie zwykłą śrucinę i rolkując jedną muszką połowi nie tylko przyjemniej, ale i równie skutecznie. Przecież o tę przyjemność w łowieniu właśnie chodzi, a nie o zaprzątanie sobie głowy pytaniami typu-co miał poeta na myśli? |
| Tomasz P: |
Teraz rozumiem. A już myślałem, że ze mną coś nie tak .
Tak to jest, gdy człowiek nie ma czasu na uważne śledzenie forum.
|
| MichałST: |
Jachu, z tymi „nowymi” czasami te jeszcze nie szybko będzie, a przynajmniej do chwili gdy nie będzie to funkcjonowało na zasadzie niewielkiej opłaty rocznej (składki członkowskiej) i klasycznej dniówki, nawet symbolicznej (np.5-10 zł.). Gdyby to dobrze policzyć to wpływy byłyby znacznie większe niż te obecne, a samo korzystanie z łowisk znacznie sprawiedliwsze.
Wtedy walczono by o klienta który dopiero ma przyjechać na te ryby, czyli kasę wpłynie jeśli będzie (i najlepiej gdy będzie tam wracał) lub nie gdy mu się „tu” nie spodoba.
A to cale kombinowanie jest takie rodzime, polskie, z tym się rodzimy i z tym pewnie zejdziemy.
gorzej że później, przesadną interpretacją, niedouczeni urzędnicy wylewają dziecko z kąpielą,
|
| Jachu: |
Michał. To wymaga trochę czasu. Lata radosnej twórczości musiały pozostawić pustynię. Zauważ jednak, że coś drgnęło i idzie w kierunku, który nakreśliłeś. Mogę zapłacić członkowską tam, gdzie mieszkam, ale jeśli wolę łowić u kogoś, to tam sobie dniówkę zaliczam. Jeszcze niedawno był tylko San. Dzisiaj masz Dunajec, bliżej Rabę, ludzie z południa zachwycają się Łupawą. Lublin wali do Zamościa. Ta wewnętrzna konkurencja pokazuje, że można i stanie się koniecznością walka o każdą dodatkową dniówkę. Trzeba wiele czasu? Przykłady pokazują, że nie. W sprawie kombinowania. Natura naturą, ale pewnie pamiętasz, że kiedyś na Dunajcu bez kombinowania łowiło się na klasyczną mokrą, na Sanie wystarczyła mała sucha, a na Pomorzu zwykły Red Tag. Nikt nie kombinował, bo jak w wodzie ryby były, to każdy łowił i nie zawracał sobie głowy kombinowaniem. Będzie więcej wód z rybą, to ludzie szybko przekonają się, że można je łowić prościej i przyjemniej, bez kombinowania z metodami, które na słowo honoru pasują do regulaminowych zawiłości. | Dodaj nową opinię >> | |