| Zulu Spring Nymph (3935) |
autor: Jacek Jóźwiak (much: 77) opublikowane: 2006-03-21 14:14:13
(4.5) głosów: 10
|
 |
| Poziom: |
Zaawansowany |
| Typ: |
Nimfa |
| Haczyk: |
kiełżowy #8 |
| Nić: |
Uni Thread Black 8/0 |
| Ogonek: |
czerwony floss |
| Tułów: |
cieniutki ołów, nić wiodąca, body stretch, owijka ze skręconego podwójnie czerwonego drucika, koralik wolframowy |
| Jeżynka: |
palmer - siodłowe czarny kogut, kołnierzyk- promień pawia |
| Skrzydełka: |
/-/ |
| Pozostałe materiały: |
|
| Przeznaczenie: |
|
| Uwagi: |
Typowa muszka do wody, za to z ciekawą historyjką. Mam na Mazowszu taką niedużą rzeczkę, gdzie wiosną (zresztą i przez rok cały) znakomicie biorą jazie. W cieplejszych miesiącach nie było problemu z doborem muszki – mokre Red Tagi, mokre Black Zulu znakomicie podnosiły te rybki od dna. Na przedwiośniu jednak złościłem się potwornie. Aborygeni łowili te jazie na przystawki z glizdą, a ja machałem godzinami na próżno. Któregoś dnia wkurzyłem się ponad normę i do Black Zulu, pod główkę, przywiązałem pośpiesznie (zawsze mam pudełeczko z jakąś bobinką, nitką i odrobiną materiałów) malutkie Twin Eyes. Na głębszych zakrętach zacząłem mieć branie za braniem. Po powrocie do domu po prostu zawiązałem standardowe Black Zulu na kiełżowym haku z koralikiem wolframowym, ale na początku przytwierdziłem owijkę i czarnego Body Stretcha. Potem strzyżenie palmera z góry oraz boczków i zawiązanie bardzo prostej nimfki jak wyżej. I jazie na tej mojej rzeczce dawały się łowić nawet na pośniegowych zmętnieniach. Nimfka okazała się potem skuteczna także na przeczystej mojej Piławie – paradoksalnie głównie w bardzo ciepłe dni czerwcowe, kiedy lipienie za nic w świecie nie chcą się podnieść od dna. |
| Oceń muchę | Opcja dostepna po
zalogowaniu |
|
Opinie:
|
| Kuba Chruszczewski: |
Bardzo podobny patent stosowałem kiedyś na stojącej wodzie z tęczakami. Trzeba było wlec muchę po dnie - tylko tak brały - i co drugi rzut był zaczep i strata muchy. Robilem więc takiego gęstego palmera z miekkiego koguta. Ciężkie oczka , ale grzbietu i boków nie wystrzygałem, tylko przykrywałem jakimś tam czymś ( chyba wtedy jeszcze nie było różnych "streczów''), pewnie zwykłą folią. Do przyponu wiązałem toto nie tak, jak zwykle, węzłem klasycznym muchowym, tylko takim "spiningowym'', za uszko. No i te zabiegi powodowały, że mucha szła tak, jak chciałem, czyli grotem do góry. Potem jeszcze wg tego schematu wypracowałem muszkę na Rabę - też pracująca jak jig..Ale... Może zamiast opowiadać szybko zakręcę i powieszę ...
K. |
| Piotr Lech: |
Jeśli na Rabę to zawieś Kuba czym prędzej. |
| Kuba Chruszczewski: |
Wisi od wczoraj .
K. | Dodaj nową opinię >> | |
|  |
Katalog much |
|
|
|
Ostatnie komentarze |
|
|
|
|