Komentarz autora: | Właśnie w takich miejscach ryby maja azyl.
Kłusole są bez szans(zresztą oni nie są na tyle mądrzy by zapuszczać się dalej niż w obrębie własnej wioski i sprawdzać takie zwaliska...dzięki Bogu),wędkarze też nie mają dużych szans,ale wyholowanie ryby stąd nie jest rzeczą niemożliwą.
Nie przychodzę tu łowić.Wchodzę na drzewa i niemalże stojąc rybom na głowach ;) podglądam je :)))
Pewnego sierpniowego wieczora ,stojąc już tak z pół godziny Liswarta pokazała mi swoj skarb...Największego klenia oceniłem na 60cm ,takich 40cm było z 15sztuk.
Stado płynęło w górę rzeki.Na samym końcu był ten największy...
Innym razem widziałem spore jazie i potężnego leszcza.Znam jednego gruntowca(w podeszłym wieku),który próbował tu szczęścia - nazrywał,nazrywał i dał sobie spokuj. :D
|