Forum Wędkarstwa Muchowego |
|||||
|
Wysłał: marek
[cyt] Dobre przygotowanie na ryby - co to jest? Mam kartę wędkarska zawiniętą w kilka warstw woreczków foliowych i zaklejoną, wypychacz do haczyków, miarkę, rozkład autobusów, plecak, wędzisko i dwa kołowrotki ze sznurem pływającym i tonącym(wolę drugi kołowrotek od zapasowej szpuli, bo mi się kiedys kołowrotek zepsuł to dwie szpule nie pomogły), wodery, coś od deszczu, koszyk z woreczkiem, woreczek z kilkunastu szpulkami zyłki i szpulką plecionki na przypon na zębatego, kilka pudełek różnych much, zegarek, kilka złotych na autobus, zapałki na wszelki wypadek, nóż, nozyczki. Z tym zestawem moge łowic i na Wiśle pod Toruniem i na Dunajcu, na Białce w Jurgowie i na Raduni poniżej Żukowa, na Drawie w Sitnicy i na Radomce. Nic nie trzeba więcej. Po co mi jakieś kotwiczki zmieniać, po co się przygotowywac? po co tracić czas, którego wbrew pozorom mam bardzo mało? zamiast przygotowwywac sie przez tydzień do wyjazdu na ryby, który potem odwołuje z powodu powodzi wolę urwać się na 4 godziny bez przygotowania, kiedy tylko mam wolna chwilę. [kon. cyt.]
Dla mie dobre przygotowanie to dbałość o pewne szczegóły, które wiem z doświadczenia że są bardzo istotne : np. ucięcie ostatnich ok 2..3 metrów żyłki po porzednim spinningowaniu, zawiązanie nowych węzłów na mokro, sprawdzenie i ew. naoliwienie kołowrotków, sprawdzenie ok 30 metrów żyłki, czy nie przetarta, nie zdeformowana, sprawdzenie jakosci drutów na których wiruje paletka błystki, wymiana kotwicy, która ostatnio mi się odgięła, sprawdzenie wędziska czy nie ma pęknięć, itd...
Nie poswięcam na to więcej niż 30 minut..z górą godzinę. Nie mam przez to później wyrzutów, ze gdybym.... to ten sandacz leżałby teraz u moich stów. Bo pewności, że coś nie pierdyknie podczas wędkowania nie mozna mieć. W końcu to tylko sprzęt.
[cyt] Zamiast martwić się, gdzie zaparkuję i czy mi nie ukradna auta to ja myślę co sie dzieje w wodzie, co sie roi, kto sie trze, kto migruje, jaka jest tendencja stanu wody itp (na marginesie: kiedyś przegnałem mlodych Romów z wielkimi kotwicami z mostu w Ostrowsku a oni za chwile krzyczeli w moim kierunku, że mi za karę pourywali lusterka w samochodzie - a ja nie mam samochodu. Urwali temu biednemu, wystraszonemu wedkarzowi z Krakowa, który wolał ich nie zauważyć, żeby mu wozu nie uszkodzili). [kon. cyt]
A ja mam brykę i nie martwię się czy mi dupsko zmoknie w razie jakiejś nagłej burzy, że nie przyjedzie PKS, bo złapał kapcia i nie ma koła zapasowego, że bedę musiał zapierniczać pare kilosów do mego ulubionego miejsca, bo PKS tam nie dojeżdża, bo... Zamiast bać się cyganów, czy hanysów wolę przejechać na inne stanowiska, nawet pare km dalej i postawić brykę w bezpieczniejszym miejscu, no i ... od czego mam to Auto-Casco ??
[cyt] Zamiast widząc suma martwić się, że nie mam wahadłówki posłał bym mu to co mam najwiękzego, czyli muchę tandemowa o długosci 33 cm (razem z ogonem z puchu) albo jakiegokolwiek jasnego streamera zmieniając wczesniej przypon na 0,40. Po co sie martwic o rzeczy mało istotne? Jak sie nie ma co się lubi to sie lubi co się ma... [kon. cyt]
A myślisz, że co robiłem - rzucałem twisterami i kogutami - much takich nie miałem i nadal nie mam. Nie uderzył. Nie wyznajesz chyba zasady, że ryba jest głupia i walnie w kawałek puszki po konserwie zawiązany na sznurowadle, byleby poprowadzić taką przynetę tuż przed jej nosem ???
Wysłał: lizannholl
american http://www.webjam.com/smythebono possible feedback http://www.webjam.com/tessiawoolr