Forum Wędkarstwa Muchowego |
|||||
|
Wysłał: W.Węglarski
Z początkiem lipca podałem wybrane przykłady nieścisłości regulaminowych i być może sprowokowałem dalszą dyskusję na ten zasadniczy dla nas temat.Zresztą nie ważne, kto zaczął. Odnoszę wrażenie, że dobry regulamin, to tekst krótki i jednoznaczny, a przyjazny wędkarzowi. To, że bywa na opak, Koledzy stwierdzają w szerokiej dyskusji. Rzecz w tym, że niektórzy twórcy przepisów sprawiają wrażenie, iż nie bardzo wiedzą, za który koniec należy trzymać wędzisko. Do tak stanowczego stwierdzenia upoważniają mnie doświadczenia z mojej uprzedniej działalności w ZG PZW, kiedy to ciężko szła dyskusja z ludźmi nie mającymi pojęcia o sprawach, o których mieli decydować. Co dalej? Może głosy FORUM przyczynią się do polepszenia sytuacji? Raczej w to wątpię, bo ONI (tam daleko w centrum Polski) ZAWSZE wiedzą lepiej. Można by wiele jeszcze pisać, ale kto to weźmie serio pod uwagę? Bardziej niebezpieczne od głupich przepisów są martwe przepisy. Przykłady? Choćby ten nowy pomysł z zakazem piciem piwa pod chmurką, lub przymiarki do ustawowego obowiązku jazdy ze światłami przez okrągły rok, jak gdyby Polska znalazła się nagle w Północnej Skandynawii, albo choćby pomysły obowiązku jeżdżenia na rowerach w kaskach (wyobraźmy sobie ufryzowane na niedzielę góralki lub łowiczanki jadące na rowerach na sumę do kościoła). Mali ludzie, gdy nie mają nic do powiedzenia w danej sprawie, zaczynają wymyślać coraz to bzdurniejsze zakazy. Ja to niegdyś nazywałem bizantyjskim myśleniem, teraz nazywam wprost: KOMUNA WE ŁBACH!!! Teraz z innej nieco beczki: Jestem bardzo za odcinkami NO KILL, lecz kto to będzie skutecznie egzekwował w obliczu opisywanych w FORUM przypadków bezczelnego (bo praktycznie bezkarnego)zabierania "nieprzepisowych" ryb (choćby głowacica wiosną powyżej Krościenka)? Proszę bardzo, róbmy np. w Sromowcach NO KILL, opracujmy system licencji (płatnych, bezpłatnych, dziennych, tygodniowych, rocznych - czy diabli wiedzą jakich jeszcze), ale pytam - CZY PRZY NASZYCH MOŻLIWOŚCIACH ORGANIZACYJNYCH W ZDERZENIU ZE ZŁODZIEJSKĄ PAZERNOŚCIĄ NIEKTÓRYCH "WĘDKARZY" DAMY NASZYM UCZCIWYM KOLEGOM GWARANCJĘ, ŻE NIKT TAM NIE BĘDZIE PODKRADAŁ RYB WYPUSZCZANYCH PRZEZ TYCH PORZĄDNYCH MUSZKARZY? Chcemy osiągnąć wyższy poziom świadomości, a publiczną tajemnicą jest, że gdy w Sromowcach przyzwoici wędkarze schodzą z wody o tej 21 (czerwiec-sierpień godziny wieczorne najlepsze do łowienia!), to w ich miejsce włażą inni i zaczynają sobie spokojnie łowić mając głęboko gdzieś jakieś tam przepisy? Pamiętam modne kiedyś przemienne obręby ochronne na Dunajcu. I co? Przybyło ryb? Nie, bo gliściarze mieli tam luksus bezkarności w obliczu braku płoszących ich muszkarzy. A więc, najpierw przygotujmy tzw. grunt, a później organizujmy odpowiednie łowisko. Oby nie skończyło się na wydawaniu dalszych papierków i pobieraniu opłat. To tyle i aż tyle, bo się chyba zbytnio rozgadałem. Serdecznie pozdrawiam wszystkich rozsądnych wędkarzy!
Wysłał: