Forum Wędkarstwa Muchowego 

[ Strona główna | Napisz | Odpowiedz | Następna | Ppoprzednia | Up ]


Raport z Dunajca poniżej Czorsztyna

Wysłał: W.Węglarski

Treść

Od 9 do 21 lipca miałem widok Dunajca z okna w Tylmanowej (to jest ok. 1 km. poniżej Kłodnego). Woda non stop brudna, (w rozumieniu suchej muszki), no i stan ciągle zbyt wysoki (tak coś 30-50 cm wyżej, niż powinno być). W związku z czym wszędzie ostre uciągi, brak naturalnych zatrzymań wody - poprostu ława burej,nieczytelnej dla muszkarza wody, no i - albo nieznośny upał,albo burza. Po każdej burzy - kilka dni jeszcze wyższej wody koloru kawy z małą ilością mleka (tzw. żur). Przez cały ten okres tylko jedno popołudnie nadawało się na muszkarskie próby, bo woda jakby czyściejsza, no i stan prawie normalny. Było to przed kolejną burzą, która następnie przeszła bokiem (gdzieś w rejonie Pienin).Zacząłem od suchej - dwie uklejki, potem mokra - dwa krótkie pstrążki plus dwa kleniki. Zrobiło się parno, a że ryby lepiej od nas wiedzą, czy burza przyjdzie do nas, czy pójdzie bokiem, więc nastała kompletna martwota. Bo jak wam wiadomo, pstrągi i lipienie szaleją, gdy burza idzie wprost na nas, lecz gdy ma pójść bokiem, zupełnie nie reagują na przynętę. Tego się nauczyłem łowiąc wiele lat na Dunajcu czy Rabie. Zawsze, gdy przed burzą jest dobre branie, przy pierwszych kroplach deszczu musimy szybko zmykać pod jakiś dach (byle nie pod drzewo!). Kolejna burza,kolejna zupa z potoków (np. z Grajcarka,Niedziczanki) - i kolejny dzień łowienia z głowy. Przypuszczam, że taka sytuacja z wodą będzie przez conajmniej dwa tygodnie, pod warunkiem, że nareszcie skończą się gwałtowne opady w górnym dorzeczu. Przez cały okres mojego urlopu widziałem zaledwie kilku wędkarzy-optymistów męczących się w upale przy wysokiej, brudnej wodzie. W takiej sytuacji, aby zupełnie nie zawyć się z nudów, pozostały spacery do lasu na grzyby, coprawda w większości robaczywe, (bo lipiec to nie pażdziernik). Takie "przymusowe" wycieczki po stromych zboczach Kłodnego, to świetna zaprawa kondycyjna do póżniejszego brodzenia w Dunajcu (przydaje się to na bardzo trudny odcinek, np. powyżej ujścia Ochotnicy). Bezspornym faktem jest, że obecne warunki sprzyjają naturalnej ochronie lipieni, do których będziemy próbowali się dobrać nieco później. Koniec sierpnia, to początek ciągu pstrąga w górę rzeki, więc jeśli warunki pozwolą, będzie szansa "dokopania się" do tych sztuk, które w okresie letniej kanikuły są dla nas praktycznie niedostępne. Nie wypowiadam się na temat spinningowania, bo pstrąga w tym rejonie Dunajca powinniśmy raczej szukać na muszkę - tak przynajmniej uważam, choć nikomu nie mam za złe, gdy łowi na dozwolone w danym łowisku przynęty. Sygnały z Białki Tatrzańskiej są niezbyt pocieszające. Jest to bardzo kapryśna rzeka (potok?), może bez nadmiaru ryb, lecz przy sprzyjających warunkach (zachmurzenie, przelotne deszcze), też tam można wydłubać całkiem porządną rybę z kropkami. O rybostan tej pięknej rzeki dość skutecznie "dbają" pewni "wędkarze" bezkarnie spinningujący na zakrzaczonych odcinkach z dala od dróg, (nawet w rejonie rezerwatu Kramnica-Obłazowa w Nowej Białej!!!) - o czym niejednokrotnie miałem okazję przekonać się osobiście (skąd tam obrotki, woblery lub inne gumy wiszące na krzakach ?). Całe szczęście, że lipienie są odporne na tego rodzaju przynęty, więc wędrując Białką większa będzie szansa na lipienia niż pstrąga. Sugerowałbym suchą muszkę "pod prąd" w stosownych - znanych z Waszego doświadczenia - miejscach. Nawet w pełnym słońcu, choć zachmurzenie zmienne jest lepsze.No i uważajcie, aby w rejonie Frydman-Nowa Biała nie wleźć na żmiję, bo jest ich tam dosyć dużo! SERDECZNIE POZDRAWIAM!!!


Drug Story

Wysłał: