Re: wypuszczanie ryb

Forum Wędkarstwa Muchowego

Re: wypuszczanie ryb

Wysłał: Piotr Wróbel

Treść

Przeczytałem wszystkie wasze wypowiedzi i obawiam sie że pomimo bardzo trafnych poglądów i wielu cennych uwag zniknęło coś co chyba nazważniejsze,tzn. konkretny pomysł. Popatrzmy wokół siebie. Ludzie albo bardzo bogaci albo bardzo biedni, klasy średniej ani na lekarstwo, a każdy chce połowić. Są to ludzie o różnej mentalności, doświadczeniach, wzorcach i etyce. I co teraz? Jak pogodzić wysokość opłat? Na jakich rzekach je wprowadzić a na jakich nie? I przede wszystkim jak je chronić? Ryba w wodzie i sama woda nie może być traktowana jak własna przez każdego. Taka świadomość prowadzi do absolutnej zagłady tego co najbardziej kochamy. Bo kto zadba o czystość na brzegach rzek i jezior i o ich rybostan? Dotychczas prawie na wszystkich naszych wodach zarządza PZW. Zarządza chyba jednak nie najlepiej jeżeli tak gremialnie dzisiaj dyskutujemy o tragicznej sytuacji nad i w naszych wodach. Więc co dalej? Płaćmy nadal te 200 złotych rocznie i czekajmy na cud albo pomyślmy. Uważam, że tylko dobrze pojęta konkurencja może tu coś zmienić. Popatrzmy na taki przykład. Istnieje PZW oraz szereg prywatnych dzierżawców różnych jezior i odcinków rzek. Więc zaczynamy mieć już pewien wybór. Wtedy przykładowo możemy pojechać na łowisko takie jak dolny Dunajec gdzie dzierżawcą byłby PZW i za dniówkę płacilibyśmy 5 zł z możliwością zabrania jednej miarowej ryby, albo na górny Dunajec gdzie dzierżawiłby ten odcinek prywatny przedsiębiorca za dniówkę w kwocie 10 zł z możliwością zabrania dwóch miarowych ryb. I co wtedy? Po pierwsze i bardzo ważne to płacimy za jeden konkretny dzień łowienia a nie za cały rok. Bo przecież to jakaś straszna pomyłka w sytuacji gdzie opłata dla wędkarza łowiącego 30 dni w roku jest identyczna jak tego który łowi 7 dni w roku. Ale przede wszystkim to my decydowalibyśmy komu za łowienie przybędzie pieniędzy do kasy, a z pewnością jeździlibyśmy tam i płacili temu gdzie byłoby bezpiecznie (brak kłusoli grożących wędkarzom kapielą lub gorzej), czysto (również na brzegu) i wreszcie gdzie byłaby prowadzona racjonalna gospodarka wedkarska. To trochę uproszczony model ale jestem przekonany że skuteczny. Pamietajmy że wtedy nie bedzie wszystko co w wodzie nasze ale udostępnienie łowiska stanie się towarem za który trzeba będzie zapłacić i co ważne zapłacic temu co daje dobry towar, a pamiętajmy też o tym, że konkurenja i walka o rynek wpływa również na obniżanie cen usług. Ponadto nigdy nie zgodzę się z tym, że wędkarze jeśli ich nie będzie stać na opłaty to i tak będą łowić bez opłat. Czy to oznacza, że mniejsze możliwości finansowe dają prawo do kradzieży np. chleba ze sklepu czy też może ryb z rybnego. Jeżeli tak to ich karajmy jak za kradzież bo przecież kradną. Serdeczne pozdrowienia dla Kolegów i niech będzie lepiej. Piotr Wróbel

DwnVeantOAWlaSeYA

Wysłał: QDxvDIrkLqJlzMPPU

Treść