Wysłał: Przemek Bajer
Date: 18 Feb 2000
Jesli by tak sie stalo to faktycznie zmiana zasadnicza. Ale zastanowmy sie czy w kazdym przypadku niebezpieczna. Zgoda, ze w przypadku duzych jezior czy rzek nizinnych mozna mowic o mozliwosci gospodarki rabunkowej - o wyrybieniu. Dlaczego ano dlatego ze te wody maja stosunkowo zasobny rybosta ktory mozna przelowic przez kilka lat i pozostawic wode wyrybiona. Nawiasem mowiac mozna by temu zapobiec poprzez wprowadzenie przepisu zezwalajacego np. na dziwrzawienie wody na min. 10 lat (dlugosc czasu podyktowana wielkoscia zbiornika i jego produktywnoscia) i przez ten czas dzierawca zobowiazany by byl do placenia podatkow bez wzgledu na to czy osiaga zyski czy nie. Wrocmy jednak do zasadniczej kwestii. A co z mniejszymi rzekami i rzeczkami, zwlaszcza pstragowymi, kto wystapi do przetargu o nie - rybak? Pzreciez z nich nie da sie wyzyc rybacko. Facet odlowi pstragi za 5 czy 10 tys. zlotych i koniec ryby sie skonczyly i szybko nie odnajda bo zimne wody maja duzo m,niejsze zdolnosci do odtworzenia rybostanu. Przeciez na takich wodach mozna sie tylko utrzymac z wedkarstwa (no moze w polaczeniu z turystyka). A co to moze dla wedkarzy oznaczac - moze wreszcie wlasciciela ktory o wode zadba? Mozer wreszcie nad rzeka bedzie ladnie i beda w niej ryby. Oczywiscie tutaj znow klania sie kwestia czasu na ktory ma byc przewidziana dzierzawa. Moze w koncu przetargi zaczna wygrywac ludzie jak Jelenski (nie wiem prawde mowiac jak mu sie wiedzie na Rabie), czy Krakowskie Towarzystwo? Ja osobiscie nie mailbym nic przeciwko temu zeby zaplaic te 30 czy 40 zlotych dziennie i polowic pstragow i nawet kazal bym je wypuszczac - bo przy takiej presji wedkarskiej jaka jest obecnie populacje sie same nie odbuduja a intensywne zarybiaenia sa niebezpieczne - choc przez wedkarzy lubiane. Panie Jacku moze nie bedzie tak tragicznie. Pozdrawiam P.s. Jak wyglada ta ustawa w calosci? Czy sa wniej jakies obwarowania zapobiegajace mozliwosci rabunkowej eksploatacji?
[stare/copy_of_forum/_borders/forum_aftr.htm]