|
Niestety muszę Cię rozczarować Krzyśku, nie łowiłem kijem Hardy'iego, stąd trudno mi o jakiekolwiek porównanie,
napiszę o mojej przaśnej drodze.
Od kilku lat bawię się w uzbrajanie teleskopów sprzedawanych na jakże prestiżowej platformie zakupowej
Aliexpress, oryginalnie przez producentów określanych jako kijki pod tenkarę. Popełniłem kilka takich, o
długościach od 2,1 do 3,6 m, z czego najczęściej na większych rzekach najchętniej używam 3,3m. Akcję
określiłbym jako szczytową, z dużym zapasem mocy w dolnej sekcji, klasa określona organoleptycznie to 4 w
porywach do 5. "Zestroiłem" (jakież profesjonalne określenie a jednocześnie jak dalekie od rzeczywistości) z
równie pretensjonalnym i wysoko budżetowym kołowrotkiem półautomatycznym zakupionym na tej samej
platformie zakupowej, używam z linkami WF w klasie 4 (też chińczyk), cienkimi linkami do żyły jak i głowicami
zrobionymi z moich leciwych DT8F, przyciętymi do ok. 6,5m (taka długość pasowała), miotanymi przy użyciu
shooting line firmy RIO (płaski mono, najmniejszej wytrzymałości - 15 lub 20lb). Koncentrując się na suchej
muszce, mokrej, streamerku (nie jest to zestaw do miotania wielkich parówek) wykorzystuję przypony albo
plecione, albo wiązane o długościach od 2,5 (duży wiatr) do 4,5m. Takie zestawienie daje mi bardzo dużo frajdy i
elastyczności. Łażę z nim zarówno po rzekach górskich, jak i nizinnych, dotychczasowe ryby jakie wyjechały na
niego to klenie pod 0,5m (w życiu nie skusiłem większego), potoki do 56cm, tęczaki z rzek do 58cm, białoryb
(karpie, karasie, takie do 0,5m, brzana 68cm i ileś mniejszych, świnki). Używam tego zestawu równie chętnie w
wodach stojących, ze względu na ograniczenie kontaktu z trzcinami i trawami przy wyrzucie. Ręce mam obie,
często łowię cały dzień brodząc albo z brzegu, nie ograniczam się tylko do komfortowych warunków połowu.
Podsumowując, moje mocno budżetowe i oparte o zabawy w Słodowego efekty są dla mnie więcej niż
zadowalające - kijem jestem w stanie uformować pętlę wysoko nad wodą/brzegiem (gdy brodzę, często za
plecami mam wypiętrzony brzeg, trawy itp), ręka faktycznie więcej pracuje niż przy krótszym kiju, ale nie ląduję po
łowieniu na SORze, ani nie mam efektu odstawienia na drugi dzień, a do siłowni jest mi daleko.
|