|
Witam,
Tak się szczęśliwie złożyło, że od roku 2014 jestem szczęśliwym użytkownikiem wędki grafitowej
produkcji Tom Morgan Rodsmiths 8'6" w klasie 3 i oczywiście w dwu składzie. Ponadto w tamtym
czasie miałem przyjemność połowić wędkami grafitowymi 8'6" #4 i 8'6" #5.
Od samego początku. Biorąc już samą tubę do ręki wiedziałem, że mam do czynienia z czymś mocno
nie tuzinkowym. Tuba w kolorze głębokiego burgundu z pięknymi wykończeniami jest do dnia
dzisiejszego najładniejszą z jaką miąłem do czynienia. Tuba zapakowana była w swój lekko
"poduszkowany" pokrowiec w kolorze czarnym. Wędka również posiada swój pokrowiec niezwykłej
urody z pięknym obszyciem.
Co do samej wędki/wędek. Akcja bardzo mocno tradycyjna, dość głęboka, lecz absolutnie nie lejąca.
Wędki spod szyldu TMR to kawał dobrej, tradycyjnej, w pełni użytkowej wędkarskiej roboty. Rzuca się
fantastycznie o ile ktoś potrafi takimi wędkami rzucać, co w dzisiejszych czasach szybkich grafitów nie
jest takie oczywiste. Holuje jeszcze lepiej jak rzuca
Co do samego wykonania to osobiście uważam, że to BYŁY najlepiej wykonane wędki na rynku z
dbałością o najmniejsze szczegóły. Wykonanie perfekcyjne to i tak zbyt małe słowa żeby właściwie
nazwać to co posiadam. Na początku użytkowania mojej wędki trochę sceptycznie byłem nastawiony
do dość małych przelotek zastosowanych w wędce, ale po kliku wizytach na wodzie zrozumiałem ten
projekt.
Okres w którym zakupiłem swoją wędka i łowiłem kolejnymi dwoma to był już czas kiedy Tom Morgan
był w pełni przykuty do wózka, a całość prac wykonywała Gerri - jego żona.
Przypominam też, że to był czas kiedy oni przyjmowali zamówienia wyłącznie na określoną ilość wędek
w roku (40 grafitów, 40 szkieł i 15 bambusów). Lata późniejsze przyniosły niestety już czas kiedy to
Tom i Gerri w związku z mocno pogarszającym się stanem zdrowia Toma zadecydowali o sprzedaży
pracowni i brandu nowym właścicielom. Następnie Tom zmarł, a nowi właściciele produkują swoje
wędki już w innym duchu. Bardziej nowoczesnym. Rozszerzyli portfel modeli, wprowadzając kolejne
modele w czteroskładzie. Dodali nowe opcje związane z komponentami, z tubami i pokrowcami. Wędek
już nie opisują w całości ręcznie itd. itp. Nowe i bardziej nowoczesne wyparło to co było piękne,
sentymentalne i stało się ostoją tradycji w pełnym tego słowa znaczeniu.
Czy polecam ..........tak! Zawsze Przynajmniej to co było....
|