|
Siema
Wyglada to tak. Wszystko co jest zwiazane ze sportem rzutowym,
czyli Casting Sport jest pod parasolem ICSF- INTERNATIONAL
CASTING SPORT FEDERATION.
Jest to niezarobkowa organizacja wolontariuszy. Rozne krajowe
organizacje placa jakies tam skladki, ale nie wiem ile, I na co te
pieniadze ida- mniejsza z tym.
Casting sport istnieje juz od bardzo dawna. Skladaja sie na nie
wszystkie dyscypliny rzutowe. Wedki spiningowe, krotkie, dlugie,
surf casting. Uzywaja do tego jakiegos ciezarka o roznej wadze
nazywanego "plug" I tymi roznymi zestawami machaja na odleglosc
jak I do celu.
Jesli chidzi o fly casting, bo na nim sie skupimy, uzywano/ uzywa
sie tam super sztywnych kijow I tonocych glowic rzutowych T-38 i T-
120( do dwurecznych wedek). Cienka, pelna wolframowego proszku
glowica. Bez dobrej techniki zalecany kask, bo jak to po policzku
przejedzie to SCARFACE gwaratowany.
Jesli chodzi o wyzej wymieniony casting sport to Polska jest bardzo
slwana, dosc czesto odbywane sa w Szamotulach Mistrzostwa
Swiata, co I jak dokladnie to nie wiem.
To czym ja sie zajmuje, czyli Trout Distance (linka 5), Seatrout
Distance (glowica 27gr), Salmon Distance ( glowica 55gr) I Accuracy
(linka 5) tu sa uzywane linki plywajace I to jest/zostalo nazwane
przez ICSF - COMPETITION CASTING WITH FISHING TACKLE, albo
LIGHT TACKLE.
Pierwsze zawody tego typu odbyly sie w 2010 I odbywaja sie co 2
lata.
Ja na swoje pierwsze pojechalem w 2012, nastepne w 2018.
I teraz sie zaczyna-
Ja sie sam zglosilem, bo po szerokim rozeznaniu tematu nikt sie
tym sportem/takim rzucaniem w Polsce nie interesowal.
Zaplacilem co bylo do zaplacenia ( do tego jeszcze wroce) I
pojechalem. Tak samo zrobilem w 2018.
W trakcie MS w 2018, przy piwku zapytano mnie czy ja do jakies
organizacji naleze, ja mowie " ni chuja", a oni na to, ze jakbym wygral
to jak ktos chcialby sie przyczepic to mogliby moj tytul Mistrza
uniewaznic, bo nie naleze do zadnej organizacji, ktora jest pod
parasolem ICSF, I tak na prywatnie to nie mozna. Bylo juz po
ptakach, wuec postanowilem, ze na 2020 sie zapisze I bede oficjalnie
reprezetowal kraj. 2020 odwolano- Covid, wiec przygotowani na
2022.
Nasza polska gwiazda wczesniej wsponianego, ciezkiego fly
casting byl/jest pan Wlodek Targosz( moze ktos kojarzy). Ja
z,Wlodkiem jestem w kontakcie poprzez jego przyjaciela,
Australijczyka, ktorego znam.
Wiec sie Wlodka pytam, gdzie mam sie zapisac , zeby oficjalnie
reprezentowac Polske ( nawet kiedy mieszkam na obczyznie).
Wlodek rzucal I nalezal do PZW I dal mi kontakt do osoby
odpowiedzialnej za sport rzutowy w polskim PZW.
Chodzilo o to, ze w razie gdyby ktos mnie podczas MS zapytal do
jakiej organizacj naleze, wtedy powiem PZW, oni sprawdza I gra
gitara. Wydaje sie proste, ale...
Osoba z PZW z ktora rozmawialem, byla bardzo mila I powiedziala,
ze przedstawi mij temat na zebraniu.
A na zebraniu, a kto to Michal Duzynski, jak my go mozemy
reprezentowac, jesli on nie jest czlonkiem PZW, nigdy nie placil
skladek. Zeby on mogl reprezentowac Polske na MS musi przejsc
kwalifikacje
( I to mnie rozwalilo, bo o jakich kurwa kwalifikacjach mowia, skoro
jestem jedynym Polakiem ktory ten sport uprawia, a po drugie zarzad
PZW nie ma pojecia o co cho w tym castingu, ktory uprawiam ja,
poza tym nie bede placil skladek, zeby sobie kurwa raz na dwa lata
porzucac prze weekend), cos tam ,cos tam I zaczalem dopytywac ,
ale sluch o PZW zaginal, I kontakt sie urwal.
Dopytalem Wlodka Targosza, o co chodzi w tym Burdelu, on tylko
machnal reka I wytlumaczyl mi dlaczego zalozyl darmowa
organizacje PZC ( Polski Zwiazek Castingu), z,siedziba w Krakowie,
ktora jest pod parasolem ICSF. Tam sie zapisalem I teraz jestem na
legalu.
Takze, Krzysiek, nie ma Polakow w tym sporcie ( Fly Distance
Casting with Fishing Tackle) I mysle, ze dlugo nie bedzie. W zeszlym
roku bylo dwoch Slowakow, ale to tyle. Oni byli z doswiadczeniem w
ciezkim fly castingu i tu z lekkim sprzetem, nie za bardzo im poszlo.
Ja juz sie troche oddalam of tego machania w zawodach. Wkurwili
mnie w zeszlym roku. Tyle przygotowan, tyle treningu I pedaly z lini
lotniczych zgubili moj bagaz z calm sprzetem ( potem sie odnalazl)
ale mialem zjebany na maksa weekend w Norwegii, mentalny dol-
tragedia.
Poza tym, dla mnie jako jedynego reprezentanta Polski w tym
sporcie, i podrozujacego na MS z Australii to finansowe
samobojstwo. Juz nie liczac biletow, ale uczestnictwo w takich MS
to jest koszt 1000€ za weekend, na to sie sklada zakwaterowanie, z
wyzywieniem ( musisz sie na to zgodzic, bo zawody sa zawsze na
jakims ladnym wipizdowie, 100h od lotniska I nie ma innej opcji) plus
oplaty startowe.
I jak zostaniesz mistrzem swiata to masz dyplom I zolty medal.
Zeby chociaz ta linke kurwa dali/zorganizowali dla 3 pierwszych
miejsc. Te linki SA MED sie zuzywaja w czasie treningu, a potem
znowu nowa za 150€. A tu nic. Zadnych sponsorow, zadnych
promocji MS, zaczyna to byc cholernie nudne. Nawet nikt tego nie
przychodzi ogladac.
I jeszcze ta ruletka pogodowa, o ktorej pisal Dabo. Mozesz ciagle
rzucac najdalej na swiecie podczas treningu, a na MS ci wylosuja (
nikt nie wie kto to losuje) miejsce startowe o 9 rano, gdzie nawet
podmuszku wiatru nie ma I sie kurwa brendzluj na 30m, a o 11
przychodzi kolo walnie 42m na,luzaku, bo sie wiatr podniosl. Itd itd
Sa kraje, jak Szwecja, Norwegia, Wlochy, ktore maja odpowiednie
krajowe organizacje do fly casting only I taki weekend na MS maja
full inclusive, nawet 1€ nie wyda, no chyba, ze na bronka prywatnie.
Ja, sobie odpuszczam, pierdole kupuje lodk i jade na ryby. Jeszcze
troche macham dystans, ale to tylko dlatego, ze bardzo lubie to
robic, ale bedac tu w Australii, gdzie kazdy rowniez ma to w dupie,
powoli sens I pasja zanika.
Ciao
Michal
|