|
Chodzi o to, że ja wierzę w optymalną sprężystość blanku, która w
pewnym zakresie najbardziej wspiera rzut. Z tym twierdzeniem nie zgadza
się Lesse ale nie mogę już mu odpowiedzieć, bo utraciłem konto na forum
w UK. On mówi, że wszystko rozchodzi się o masę i to co czuję w ręku a
to co ma naprawdę miejsce to dwie różne sprawy.
Napisałem mu w ostatnim poście, że w istocie nie wiem czym jest to co
czuję w ręku ale jest takie optymalne obciążenie blanku, że czuję
największe wsparcie dla rzutu. I poniżej tego punktu rzucanie jest dla
mnie pozbawione czucia, a powyżej zaś mocy. I po prostu lubię być w
okolicach tego punktu dlatego jak jadę na ryby i przewiduję rzuty 5-10 m
ze średnią 7-8 m po prostu biorę nieco cięższą linkę.
Problem polega na tym, że jak flycaster założy linkę 5# do kija #10
wszystko jest w porządku, ale jak wędkarz założy linkę #6-7 do kija #5 to
już jest shaming i skierowanie z NFZ na kurs rzutowy
Pozdro
KD
|