|
" A może dojdziemy do wniosku, że skoro Trapery za 1500 zł są funkcjonalnie tożsame z
Winstonami to po co wydawać 1200$ na tego drugiego?"
_______
Mooooooże.
To się okaże gdy kupi się i poużytkuje taki (Winston) i taki (Traper) patyk.
W Opisie Zielińskiego jeżeli chodzi o detal to jeszcze jeden wpadł mi w oko. Zły (błąd) opis. Oczywiście
nie znaczy to że kij będzie do dupy bo wcale napisu nie musi być, byleby użytkownika zadowalał i był w
nim zakochany nie chcąc szukać czegoś innego.
"Moje" niektóre do teraz eszcze nie są opisane bo albo stary opis mi się nie podobał albo jeszcze nie
zdążyłem piękny opis zrobić łowiąc czy testując cały czas chrust.
"Śliwki" nawet mi się podobają ale wiem że to nie teges i nie koszerne w rod building. W Winston
piękny pierścionek ale Irek zrobi podobny lub ładniejszy. Podobnie przelotki można wstawić
piękniejsze. Pyt. tylko po co? Jedynie dla estetyki i smaku a dla niektórych to jest równie ważne.
Cena za Winston to cena również za sławę, tradycję, znaną markę. One pewnie do końca świata nie
stanieją nawet gdyby firma przestała istnieć . Ceny będą tylko szły w górę. Coś jak ceny przynęt
(konkretnie woblery) gdy ich twórca już nie żyje lub firma (np. Salmo) pewnych sprawdzonych modeli
już nie produkuje.
Winston to inwestycja na której nigdy nie stracisz. Za tańszy chrust nie dostaniesz tych samych
pieniędzy które na niego wydałeś. Jako narzędzie do połowu ryb na pewno (lub może) zda równie
dobrze egzamin co znany i sławny Winstona ale 1500zł po 10-15 latach nikt ci za niego nie da. Może
się mylę. Może będzie tak sławny i pożądany jak ESN, WT czy inny G. Pytanie tylko gdzie? W PL?
Pzdr.
|