|
To banał.
Zbyt energiczne konstruowanie pętli D podnosi głowicę z częścią tipa, a pozostały
fragment się urywa.
Dłuższa głowica temu zapobiega(kiedyś dopinano przedłużki do Skagitów t. zw.
Cheatery-produkowane w różnych masach, długościach i gęstościach).
Potem wprowadzono Skagity o różnych długościach w obrębie tej samej klasy,następnie
różne gęstości.
Nie miesza się Skagitu ze Scandi bo to dwa odmienne sposoby kotwiczenia.
W scandi tip sumuje się z głowicą, a w skagicie Wolfram nie.
Zbyt energiczne konstruowanie pętli D zerwie każda kotwicę niezależnie od rodzaju zestawu
(skagit, scandi…) wchodzimy tu jednak w technikę rzutu (m.in. aplikacja siły), którą zawsze
należy dostosować do panujących warunków (głębokość brodzenia, kierunek wiatru, rodzaj
muchy etc..)
Tym razem jednak napisałeś (odmiennie niż w poście powyżej), że przy skagicie kotwiczymy
samym tipem (prawda!) - jak to się zatem ma do Twojego stwierdzenia ze długa głowica
(skagit nie-short) zapobiega zrywaniu kotwicy? Kiedy zapobiega? Gdy głęboko brodzimy…
nie bardzo…gdyż długa głowica utrudni nam rzut, zwłaszcza krótkim kijem. Gdy rzucamy z
wysokiego brzegu bez możliwości brodzenia - wówczas zgoda - ułatwi nam rzut. A wracając
do meritum czyli switcha w Loop S1 11’ 5pc #6, którego posiadam i nim łowię - założenie
tam głowicy 425grain zgodnie z rekomendacją Rio to duuuuzo za ciężko do tego
delikatnego kijka.
PS. cheetery dzisiaj są reliktem przeszłości - miały sens w okresie niedopasowania rynku
długich wędek 14-15’ do jednocześnie pojawiających się krótkich głowic skagitowych
cheeter w wiekszosci przypadków miał kompensować problem wykonywania rzutów długimi
kijami (i nawyków wędkarzy…). Teraz gdzie nad wodą króluje 13’ wszelkie „doczepki” nie
maja sensu - nie ma co komplikować sobie życia
|