|
Fly casting to jest umiejętność podania muchy tam gdzie chcemy by wylądowała (przy
założeniu, że nie
mamy nierealnych ambicji), gdzie celem najważniejszym i ostatecznym jest złowienie ryby.
Przez wiele
dziesiątków lat wędkarze w ogromnej ilości nabywali tej umiejetności bez pomocy
certifikowanych
instruktorów, przeczytało się kilka książek, czasem jeden czy drugi kumpel coś
podpowiedział a potem
było już tylko dokonalenie umiejętności w czasie łowienia. Nigdy, będąc nad wodą nie
obliczałem ile %
wędkarzy rzuca źle czy kaleczy. Nie mam kompetencji ani nawet potrzeby by to oceniać.
Znam wielu
pięknie rzucających Kolegów, którzy nie potrzebowali lekcji, wystarczyła otwarta głowa i
praktyka. Znam
(a raczej znałem) również Kolegów, którzy rzucali wcale nie pieknie natomiast ryby łowili na
zamówienie.
Osobiście, zaznaczam osobiście uważam, że tzw. techniczne rzucanie muchowe sztucznie
napompowano jego rzekomą ważnością czy nawet niezbędnością do skutecznego łowienia
ryb, gdzie
cel komercyjny jest dość klarowny. Nic podobnego. Oczywiście, by radzić sobie w
większości sytuacji
trzeba posiąść tę umiejetność na jakimś zadowalającym poziomie, ale do tego nie potrzeba
brać lekcji.
O niebo, a nawet dwa nieba ważniejsze od technicznych umiejętności rzutowych jest
wiedza, która
pozwala na uplasowanie rzutu tam gdzie ryby w danej chwili występują, i co wzżne, są
chętne by wziąć
naszą muchę do pyska i taka jej prezentacja byto się wydarzyło.
To tylko krótko spytam: masz np. dwa dni na naukę flycastingu z książek vs z instruktorem -
jak myślisz - co będzie bardziej efektywne? Co wybierasz?
|