|
Jak widać podobne dane mogą prowadzić do odmiennych wniosków – i to jest faktycznie
pouczające dla wszystkich stron – mnie przynajmniej, zawsze pobudza to do refleksji. Dla osoby
pytającej o przewagi danego typu linek różne opinie pozwolą stworzyć bardziej kompletny obraz i
ostatecznie podjąć decyzję.
A co do przykładu z odległościami – to z przykładami jest taki problem, że przykład, który ma
oddać jakąś ideę, a nie opowiada detalicznie konkretną historię, bywa odbierany jako bardzo
konkretna sytuacja. Zatem możemy do przykładu dać wartości wyższe np. 25m – gdzie
dorzucenie linką DT, wędką SH zwłaszcza w niskich klasach, dla mnie jest sporym problemem
zwłaszcza gdy zawieje. Gdyby przykład miał być swego rodzaju aksjomatem, to należałoby
odnieść się do szeregu innych parametrów mierzalnych (np. klasa linki), jak i niemierzalnych (np.
forma fizyczna wędkarza). Dodam, że ktoś kto rzuca technicznie lepiej niż ja lub używa innych
wędek niż ja, te odległości będzie miał znacznie bardziej imponujące. Ale dla każdego rzucającego
pojawi się granica odległości, którą przekroczyć będzie mógł jedynie linką WF. Dla mnie osobiście
nawet te 15m przy wędce 6’ #2 wcale nie jest oczywistą odległością – a piszę wszak o swoich
doświadczeniach (łowiąc w niewielkich ciekach sięgam po takie kije). Zatem, żeby odejść od
konkretnych liczb, bo przecież każdy sam siebie wycenia, na ile jest w stanie rzucić i skutecznie
łowić danym zestawem: wędka+linka+warunki, to ja na pytanie kogoś: jaką linkę wybrać?
Odpowiem: WF, bo w mojej opinii jest ona bardziej uniwersalna – czyli na bliskich odległościach
nie sprawia mi kłopotu i nie dział in minus, w stosunku do DT, a im większa odległość, im silniejszy
wiatr, im bardziej oporna mucha tym silniej linka WF deklasuje DT. I pojawi się taki moment, w
którym powiemy sobie: Złowiłbym tę rybę, gdybym miał linkę WF. Natomiast, ja nie miałem takiej
sytuacji, w której musiałbym sobie powiedzieć: Złowiłbym tę rybę, gdybym miał linkę DT. W moim
przypadku w tę stronę to nie działa.
Podzielę się jeszcze opinią ekonomiczną: wolę kupić znacznie tańszą, czy używaną WFkę ze
względu na jej walory użytkowe, niż droższą DT. A pęknięcie otuliny linki, choć bywa przykre i nikt
przecież nie chce mieć takiej zadry, nie jest dramatem powodującym, że linka musi wylądować w
koszu. Często używam uszkodzonej linki i nie robi mi o wielkiej różnicy. Można to też na gorąco
naprawić, jeśli bardzo nam na tym zależy – w zasadzie bezśladowo. To tyle na pociechę.
Mam nadzieję że trochę pomogłem koledze, choćby w tym, że łatwiej podejmie inną decyzję
Pozdrawiam Jarek Zych
|