|
Mam pytanie do praktyków, którzy podczas wędkowania często pływają na belly boat.
Czy korzystacie z "kotwicy", a jeśli tak, to jakiej wagi i ew. jaki kształt najlepiej jest stosować ?
Pozdrawiam
JP
Cześć Jacku,
Niektórym wydaje się to zabawne, ale na przykład kanadyjscy czy australijscy wędkarze z powodzeniem stosują jako kotwice ... plastikowe pojemniki wypełnione piaskiem . Takie dwie pięciolitrowe "bańki" (jak po płynie do spryskiwaczy samochodowych), umocowane na dziobie i rufie na dłuższych odciągach, utrzymują w miejscu, mimo wiatru, sporą (4,2 - 4,5 metrową) łódź. Oczywiście, do "belly boat" aż takie zakotwiczenie nie byłoby potrzebne. Są do dyspozycji pojemniki 5l, 4l, 2l - taki 2l, całkiem poręczny, powinien wystarczyć do belly boat..
Do tego rodzaju kotwicy łatwo dołączyć linkę, przez "ucho" z mocnego tworzywa. Jej kształt sprawia, że rzadko (prawie nigdy) dochodzi do niemożności wydobycia kotwicy. Można opuszczać taką kotwice na podwójnej lince, tylko przewleczonej przez "ucho", a nie uwiązanej, i w razie problemów,w ostateczności, wyciągnąć samą linkę.
Masę kotwicy można regulować wypełnieniem pojemnika piaskiem (masa właściwa ok. 1,5 kg/l), nawet doraźnie, w zależności od warunków - wiatru, prądów itp.
Oczywiście, bradzo ważne jest wypełnienie wodą pozostałej przestrzeni w pojemniku żeby usunąć powietrze, oraz zakręcenie pojemnika z piaskiem i wodą .
To chyba najprostsze i bardzo skuteczne rozwiązanie.
Pozdrawiam serdecznie
Jurek Kowalski
|