|
Witam.
A to ja jestem zaprzeczeniem teorii że kije do NW są niedobre do brodzenia ...
Co więcej - uważam że taki kij bije na łeb "specjalistyczne", wędkarskie kije.
Przede wszystkim posiada amortyzator (daje naprawdę baaaardzo dużo przy brodzeniu w górskiej rzece), poza
tym ma możliwość modyfikowanania lub całkowitej wymiany (jak się zużyją) końcówek kij (po jakieś 4 zł są w
sklepach)
Kolejna sprawa - ma możliwość regulacji wysokości (bardzo ważna rzecz, której wcale nie ma w kijach
wędkarskich).
Jest teleskopowy i w pełni demontowalny (ważne przy suszeniu i myciu zapiaszczonego kija).
Od czterech lat używam takiego kija z kompletu kijków do nordic walking który kupiłem za 40 zł (komplet dwóch
kijów) w zwykłym auchanie. Uzywam go przy każdej jednej wyprawie, bo nie lubię wogóle łazić bez kija po rzece,
nawet po jej brzegu. Pierwszy z kompletu połamałem bardzo szybko przez nieuwagę (wbrew pozorom to całkiem
łatwe przy używaniu takiego kija). Nie było mi żal bo miałem dwa w komplecie i ten drugi tak realnie licząc, ma za
sobą już grubo ponad 300 wyjść nad wodę. Powoli się zużywa - z tego powodu niebawem będę go musiał
wymienić. Kupiłem już nawet drugi komplet kijów do NW za równie oszałamiająca cenę też coś koło 50 zł
Z otuliną piankową w górnej częścikija i rączką z korkogumy - dzięki temu po puszczeniu kijka na troku w wodę,
pływa on i zawsze jest go łatwo pochwycić
Przy wyborze takich kijów do NW warto rochę poszukaći pogrymasić, bo jest ich ogromny wybór, bez porównania
większy niż przy kijach wędkarskich. Można wybrać naprawdę mocny, lekki i z wszelkimi bajerami.
No i na grzyby się doskonale nadaje oraz w góry ... no z grzybowymi wyprawami i wyjściami na beskidzkie szlaki,
to tak mogę podwoić spokojnie jego "roboczodniówki"
Pozdrawiam.
|