f l y f i s h i n g . p l 2024.05.15
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
SPRZĘTOWE  FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Hamulec w kołowrotku Greys Streamlite 4/5. Autor: zeralda. Czas 2024-05-14 12:02:10.


poprzednia wiadomosc Odp: pierwsz muchy ze sklepu -wspomnienie. : : nadesłane przez Jachu (postów: 4487) dnia 2019-06-15 22:08:53 z *.dynamic.kabel-deutschland.de
  Większość była na Vikingach z linku, czasami także z oczkiem podgiętym do góry. Większe numeracje opisane
były jako trociowe. Jak na tamte czasy były te muszki bardzo przyzwoicie zrobione. To pewnie jeszcze pamiętasz
z tamtych czasów tzw. pajączki, czyli małe, opiórkowane kotwiczki Mustada. Służące do łowienia świnek.
Kupowaliśmy je nad Skawą, w Makowie, w Wadowicach. Pewnie też pochodziły z krakowskiej spółdzielni.
Nadesłany link: https://www.ebay.com/itm/Mustad-7957BX-Viking-Fly-Hooks-Various-Sizes-and-Quantities-From-Norway-/162651013717

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: pierwsz muchy ze sklepu -wspomnienie. [0] 16.06 10:51
 
wiesz co , za tymi pajączkami to się chciałem zabić. przyjeżdżał do Mucharza z Makowa Podhalańskiego taki góral z pajączkiem i wędką bambusową zawsze po południu na most drewniany , jeszcze wtedy istniał. był ten pajączek bardzo kunsztownie wykonany, i na oczko małej potrójnej kotwiczki był naciągany ciężarek przelotowy. jakie on na to świnie i brzany z mostu ciągnął, to się w pale nie mieści. zawsze jedną albo dwie, ale duże. puszczał pajączka na dno i podnosił do góry na pół metra na metr i z powrotem opuszczał. świnie i brzany biły w to, w trakcie podnoszenia do góry. nie żeby były zaczepione gdzieś tam za brzuch albo oko, tylko wszystkie to miały w pysku, bo sam miejscowym nieraz te ryby podbierakiem pomagałem wyciągnąć. jednemu miejscowemu z Mucharza pomagałem wyciągnąć świnie na tego pajączka, ale do podbierak nie chciała wejść, z ponad 70 cm miała. on zawsze wcześnie rano na ten most przychodził. góra na 30 minut tylko, dwie ryby i do domu. podebrałem mu tą świnkę, a on mi wtedy pokazał jaką brzanę wyciągnął 15 minut wcześniej. od ziemi do biodra mu sięgała , a miał facet ponad 170 cm wzrostu. tam nigdy nie było widać ,żeby miejscowy wędkarz kłusował, za miejscowi ludzie tak , przyjezdni kłusowali, wszystkim czym się dało. ani u tego górala z Makowa , ani u tego miejscowego nie widziałem, żeby świnka albo brzana była pajączkiem złapana za brzuch albo za grzbiet. pajączek cały był wielkości paznokcia serdecznego palca, i wszystkie ryby jakie widziałem złowione na pajączka miały go dokładnie w pysku całego. przynęta na duże świnie i brzany niesamowita. pierwszy raz pod tym mostem drewnianym na Skawie widziałem klenie jak cielęta- dosłownie. stałem kiedyś na tym moście po łowieniu już i patrzyłem w wodę, a szła sobie kolonia dzieci, i łebki zaczęły wrzucać do wody małe kamyki żeby sprowokować ryby do wyjścia do góry. jak się patrzę , a to klenie wyszły do tych kamyków takie wielkie jak cielęta. 3 albo 4 , ale kolosy. innym razem w tym samym miejscu widziałem brzany jak chodziły sobie w 3 albo 5 sztuk, ale wargi to miały takie wyłupiaste jak murzynki w kabarecie. mniejsze były od tych kleni ,ale duże. powyżej 80 cm lub 1 metra każda. dwie , trzy były duże i dwie mniejsze.
 
  Odp: pierwsz muchy ze sklepu -wspomnienie. [0] 16.06 11:03
 
com się tych pajączków zeszukał w Krakowie, w Katowicach , Sosnowcu, nie było. nawet takich małych kotwiczek nie było, bo bym sobie zrobił.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus