|
Gdzieś tam w czeluściach historii wędkarstwa, około 20 lat temu łowiłem ze Ś.P. Mundkiem Antropikiem na dwóch północnych rzekach. Mundek był jednym z prekursorów faktycznego, nie teoretycznego łowienia troci na muchę w Polsce. Jednocześnie łowił bardzo specyficznie - używając około 2 m leadcore. Niektórzy nazywali to spinningowaniem muchą.
Używał wtedy RPL 790. Byłem zaszokowany, kiedy wziąłem ten kij do ręki. Był kompletnie "zajeżdżony". Nawet nie myślałem, że (skrajne) przeciążanie kija może go aż tak zniszczyć, w sensie zmienić jego akcję. Wtedy zacząłem zwracać uwagę na to do czego prowadzi przeciążanie kija. Oczywiście wędki dobrych serii, markowych producentów są odporniejsze na takie zniszczenie niż "no name", ale nawet one nie zniosą wszystkiego.
Przy okazji drogi Pawle, kiedyś koledzy zwrócili ci uwagę, że dokonujesz grubego nietaktu posługując się swoim nickiem, ale twoja znajomość historii wędkarstwa jest równa twojej umiejętności posługiwania się językiem polskim, i nie zrozumiałeś.
|