|
I ja miałem podobnie. Dlatego osobiście wolę chodzić w oddychających. W gumowych też wiele
razy udało mi się znaleźć różne paskudztwa, niektóre tak duże, że mogłyby pindola pogryźć. W
oddychających nigdy nic nie znalazłem - może dlatego, że bardziej opięte na mnie? Tłukąc się po
krzakach na Roztoczu jeszcze kleszcza nie złapałem i oby tak zostało.
Co do dywagacji odnośnie materiału.... Od czasu do czasu jest mi dane rozmawiać z
pracownikami ZULi i uwierzcie, że są ludzie których kleszcze się nie czepiają. Są i tacy co 5 na
wejściu do lasu złapią. Kwestia ubioru i higieny? nie sądzę.
Jeśli można stosować chemię to ją stosuję np. na ubranie w postaci sprayu z permetryną, wolę
to niż ewentualną boreliozę.
Pzdr.
Michał
|