| |
Marian,
Wbrew pozorom spędziłem z muchówką nad wodą tysiące godzin i prowadziłem muchy na dziesiątki eksperymentalnych sposobów... tyle, że ja oprócz praktyki celowo posługuję się teorią, która porządkuje praktykę po to, aby stała się ona zrozumiała i czytelna w odbiorze. Najlepszym muszkarzem byłem mając 17 lat, gdyż łowiłem na muchę 100 dni w roku i wiązałem jętki ze skrzydełkami o wiele lepiej niż dziś. Ta forma jest jak mniemam do odtworzenia, to kwestia znalezienia czasu na częste bycie nad wodą wraz z imadłem.
Dzięki teorii zyskujesz jednak zrozumienie prawidłowości, tak, że możesz przypuszczać z 99,9% pewnością, a więc możesz być niemal pewien, że koniczny kształt głowicy będzie zachowywał się podobnie, niezależnie od tego czy będziemy mieli do czynienia z linką nazwaną jako delta, triangle czy presentation. Oczywiście sam kształt owego zwężenia może i powinien dawać różnice w zachowaniu się linki muchowej, jednak wszystko zależy od stopnia generalizacji i wzajemnego zrozumienia na jakim poziomie ogólności mówimy.
Dzięki porządkującej wiedzę praktyczną teorii nie musisz posiadać wszystkich na świecie kijów o akcji parabolicznej, pośredniej i szczytowej aby wiedzieć jakie są konsekwencje tego ugięcia w praktyce. Oznacza to, że mniej więcej wiesz czego się spodziewać kupując nawet przez internet wędkę o akcji medium albo też linkę muchową o długim konicznym wyprofilowaniu głowicy.
Co do tekstu Janusza mam do niego masę zastrzeżeń i to nie od dziś. Ogólnie powiem, że moim zdaniem ten test linek był w samych założeniach błędny. Dzięki takim testom chaosowi w klasyfikacji linek i zrozumienia ich skądinąd prostej fizycznej natury będzie wciąż zagmatwane. Największą "Januszową" bzdurą tego testu jest fakt sumowania punktów sznurów o różnym profilu... to jest czysty absurd i tyle. Porównywanie pływalności linek typu presentation z linkami klasycznymi czy maczugowatymi nie ma sensu, bo nie mamy wtedy żadnej wiedzy o pływalności wynikającej z zastosowanego materiału, tylko nasze obserwacje są zaburzone przez odmienne średnice a co za tym idzie wyporności. W badaniach wypada zastosować zasadę ceteris paribus, która mówi aby analizować zmienność interesującego nas czynnika (np. pływalności) przy braku zmienności innych czynników (np. średnicy). Test linek wykonany przez Janusza to tak jakbyś porównał wyporność małego spławika z balsy i dużego spławika z korka... przecież to nie ma żadnej badawczej wartości. Test Janusza jest o tyle ważny i poznawczy, że pokazuje nam możliwości, właściwości oraz przeznaczenie linek o rożnej budowie. Nie można jednak mówić o sumowaniu punktów, bo to już jest jakaś masakra. Wyobraź sobie, że dajesz więcej punktów dla auta osobowego za mniejsze spalanie oraz więcej punktów za możliwości transportowe auta ciężarowego... i sumujesz te punkty... Jaki w tym sens? Przepraszam, ale w starych testach publikowanych w Wędkarzu Polskim przynajmniej brano np. grupę spinningów pstrągowych w okolicach 25 gram wyrzutu i je zestawiano w tabeli. Tabela Janusza jest ciekawa co do zawartych tam informacji szczegółowych, ale na pewno nie powinno tam być kolumny o nazwie suma.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof
|