| |
To się robiło zawsze normalną igłą z odłamanym szpicem i wychodziła tam, gdzie się chciało. Igła do maszyny dobra, bo sztywna i wchodzi prosto, bez haczenia po drodze. Problem jest jeden. Jeśli żyłka przewlekana przez linkę ma mieć odpowiednią sztywność (do suchej konieczne), to musi być gruba. A gruba nawleczona na igłę raczej nie da się łatwo wciągnąć w końcówkę linki bez trwałego powiększenia i osłabienia otuliny. Nie ma problemu z cieńszą żyłką przyponu do nimfy.
|