| |
Dobre
Dobrze, że nie mam "topowego" auta bo tam smarowanie "pusciłoby mnie z torbami"
Ale coś w tym jest ... wosk pszczeli to jednak wosk pszczeli. Co prawda i ze świeczką nigdy nie zdarzyło mi się rozłączenie składu czy coś w tym stylu ale składając kij miałem czasem wrażenie, że złącze nie "siedzi" tak mocno jak powinno. Po wosku to inna bajka. Składy rozłączają się bez problemu ale z oporem, który jasno wskazuje że samoistne rozłączenie raczej się nie zdarzy. Co nie zmienia tego, że gdy mam zamiar "pocisnąć" kijem przez kilka godzin "ile fabryka dała" oklejam dla świętego spokoju.
Pozdrawiam
JM
|