| |
po za tym ,każdy kto ma trochę wyobraźni i nią powędruje w te wgłebienia,to zobaczy ,że kij wtedy nie będzie równo pracował w swojej "wadze".na mój nos to fajnie wygląda z zewnątrz,przed sklejeniem ,ale potem siłą rzeczy nie będzie równej pracy pod linką.kij będzie lekki,to fakt,ale powinien ulec szybciej złamaniu,nie poprzez komory powietrza tylko zupełnie przez coś innego,coś co powinno spowodować jego naprężenia różne, wewnątrz, podczas wymachów ,naprężenia które go osłabią i w końcu wyłamią.te komory w dolniku,miałyby sens,ale wtedy wędka poleci prawdopodobnie na tzw "pysk",bo szczyt(bez komór) może przeciążyć dolnik.tak mi się to widzi.naprężenia- to robi robotę zawsze,i trzeba je rozmieścić tak żeby działały w jednej powiedzmy lini,a nie na różne strony.wszytko to jest minimalne ,niewidzialne gołym okiem,ale jest na pewno.
Wydrążone komory to tzw. hollow building. Redukcja wagi sięga nawet 20% masy pełnego blanku. Sam blank choć traci nieco na mocy zyskuje nieco inną akcję - jest szybszy i bardziej dynamiczny - Zyskuje też nieco inne czucie zestawu - dość specyficzne i trudne do opisania.
Rafale, Co do złamań, to puki co, moje hollow działają bez zarzutu. Ale trzeba wiedzieć,że pewnych granic nie powinno się przekraczać. Zanim zacząłem drążyć w blankach sporo rozmawiałem na ten temat z Marianem Wojnickim. I tak, zgodnie z sugestiami Mario komoruje także szczytówki - nawet w delikatnych 3wt.
|