| |
Inżynierzy są i disingerzy też widziałem kilka fajnych (pojedyncze egzemplarzy) Polskich kręciołów muchowych wykonanych pokątnie w różnych fabryczkach lub zakładach. Sądzę, że problem leży w opłacalności (nieopłacalności) przedsięwzięcia. Aby kołowrotek się sprzedawał to powinien (oprócz wyglądu i jakości) być w rozsądnych pieniądzach, a to wymusza produkcję kilkunastu tysięcy sztuk (kto to kupi), przy krótkich seriach zaporą nie do przejścia będzie cena. Z kolei ewentualne zaistnienie na rynkach światowych wymaga czaaaaasuuuu, a to kosztuje. ITD.
|